Jedna litera waży prawie 200 kg, a ściągnięcie jej z wysokości ponad 100 metrów zajmuje dłużej niż godzinę.
Trzech alpinistów od poranka zdejmują litery przymocowane do elewacji Pazimu.
Chodzi o te charakterystyczne biało-niebieskie, które tworzą logo Polskiej Żeglugi Morskiej.
Spółka zdecydowała się zastąpić je nowymi, podświetlonymi. Zanim jednak zamontowane zostaną nowsze, trzeba zdjąć te stare. Co wymaga ogromnej precyzji, jak zapewniają w rozmowie z naszą reporterką alpiniści.
- To jest wyciągarka, która pozwala nam opuścić te literki na wysięgniku na dół. My jako alpiniści odpinamy te litery od elewacji razem z konstrukcją. Musimy po prostu opuścić te literki na wysięgniku na dół. Dzień naszej pracy to są cztery znaki do ściągnięcia. Tu nie ma miejsca na błędy, gdyż taka litera lecąca z wysokości 100 metrów robi niestety spustoszenie ogromne. Nigdy jeszcze żadna nam na szczęście nie spadła - opowiada jeden z alpinistów.
Nowe litery mocowane będą za około dwa tygodnie.
Chodzi o te charakterystyczne biało-niebieskie, które tworzą logo Polskiej Żeglugi Morskiej.
Spółka zdecydowała się zastąpić je nowymi, podświetlonymi. Zanim jednak zamontowane zostaną nowsze, trzeba zdjąć te stare. Co wymaga ogromnej precyzji, jak zapewniają w rozmowie z naszą reporterką alpiniści.
- To jest wyciągarka, która pozwala nam opuścić te literki na wysięgniku na dół. My jako alpiniści odpinamy te litery od elewacji razem z konstrukcją. Musimy po prostu opuścić te literki na wysięgniku na dół. Dzień naszej pracy to są cztery znaki do ściągnięcia. Tu nie ma miejsca na błędy, gdyż taka litera lecąca z wysokości 100 metrów robi niestety spustoszenie ogromne. Nigdy jeszcze żadna nam na szczęście nie spadła - opowiada jeden z alpinistów.
Nowe litery mocowane będą za około dwa tygodnie.