Wtedy to nie był błąd, teraz sytuację "można rozważać" - odpowiadał poseł Platformy Obywatelskiej pytany w "Rozmowach pod krawatem" o sprzeciw jego partii w sprawie budowy zapory na granicy polsko-białoruskiej.
Artur Łącki stwierdził, że PiS "trafiło się, że akurat tak wyszło", gdy na wschodzie wojska Putina wkroczyły na Ukrainę "gwarantować pokój" w samozwańczych republikach w Donbasie.
- Jak wtedy głosowaliśmy, nie uważaliśmy, że to był błąd. Teraz można by rozważyć tę sytuację. Z perspektywy czasu, jak na razie na granicy polsko-białoruskiej nic strasznego się nie dzieje. Polskie państwo w miarę sobie z tym poradziło - mówił Łącki.
Jeszcze w grudniu ubiegłego roku wicepremier Jarosław Kaczyński w wywiadzie zwracał uwagę, że wojna hybrydowa na granicy polsko-białoruskiej może trwać latami. I że w kontekście agresywnych działań Rosji wobec Ukrainy, potrzebne będzie wzmocnienie zapory na wschodzie Polski.
- Jak wtedy głosowaliśmy, nie uważaliśmy, że to był błąd. Teraz można by rozważyć tę sytuację. Z perspektywy czasu, jak na razie na granicy polsko-białoruskiej nic strasznego się nie dzieje. Polskie państwo w miarę sobie z tym poradziło - mówił Łącki.
Jeszcze w grudniu ubiegłego roku wicepremier Jarosław Kaczyński w wywiadzie zwracał uwagę, że wojna hybrydowa na granicy polsko-białoruskiej może trwać latami. I że w kontekście agresywnych działań Rosji wobec Ukrainy, potrzebne będzie wzmocnienie zapory na wschodzie Polski.