Pierwszy od sześciu lat przypadek cholery w Polsce. Wykryto ją u starszej pacjentki w Stargardzie w województwie zachodniopomorskim. Kobieta nie opuszczała kraju. Źródło zakażenia nie jest znane. Osiemdziesiąt pięć osób zostało objętych nadzorem sanitarnym w związku z wystąpieniem w Polsce cholery.
Główny Inspektor Sanitarny Paweł Grzesiowski powiedział, że stan pacjentki jest ciężki.
- Pacjentka wymagała leczenia nerkozastępczego, czyli dializoterapii, co oznacza, że nastąpiło znaczące odwodnienie, czyli utrata płynów i elektrolitów. Natomiast na tę chwilę pacjentka przebywa w oddziale specjalistycznym, w izolacji, jest pod opieką lekarzy. Leczenie to przede wszystkim antybiotykami plus wyrównywanie właśnie tych zaburzeń wodno-elektrolitowych, to jest podstawa leczenia - mówi Grzesiowski.
Na kwarantannie przebywa łącznie około 20 osób, wśród nich personel medyczny, który miał kontakt z pacjentką.
Pacjentka z podejrzeniem cholery trafiła do Szczecina - mówi Tomasz Owsik-Kozłowski, rzecznik prasowy Szpitala Wojewódzkiego w Szczecinie.
- W szpitalu wojewódzkim przy ulicy Arkońskiej, dokładnie w oddziale obserwacyjno-zakaźnym, przebywa pacjentka z podejrzeniem cholery i to jest taka informacja, którą możemy dzisiaj podać - mówi Owsik-Kozłowski.
Cholera to ostra choroba zakaźna przewodu pokarmowego, której przyczyną jest spożycie pokarmu lub wody skażonej bakterią przecinkowca cholery. Objawia się biegunką i wymiotami. W Polsce ostatni przypadek - przed tym ze Stargardu - wykryto w 2019 roku u marynarza z Indii, którego statek przypłynął do Świnoujścia.
- Pacjentka wymagała leczenia nerkozastępczego, czyli dializoterapii, co oznacza, że nastąpiło znaczące odwodnienie, czyli utrata płynów i elektrolitów. Natomiast na tę chwilę pacjentka przebywa w oddziale specjalistycznym, w izolacji, jest pod opieką lekarzy. Leczenie to przede wszystkim antybiotykami plus wyrównywanie właśnie tych zaburzeń wodno-elektrolitowych, to jest podstawa leczenia - mówi Grzesiowski.
Na kwarantannie przebywa łącznie około 20 osób, wśród nich personel medyczny, który miał kontakt z pacjentką.
Pacjentka z podejrzeniem cholery trafiła do Szczecina - mówi Tomasz Owsik-Kozłowski, rzecznik prasowy Szpitala Wojewódzkiego w Szczecinie.
- W szpitalu wojewódzkim przy ulicy Arkońskiej, dokładnie w oddziale obserwacyjno-zakaźnym, przebywa pacjentka z podejrzeniem cholery i to jest taka informacja, którą możemy dzisiaj podać - mówi Owsik-Kozłowski.
Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku przypomniała, że cholera jest przenoszona drogą pokarmową. Do zachorowania może dojść na przykład podczas podróży do państw, w których występuje skażona woda lub jedzenie. Tymczasem wykryty w Stargardzie przypadek dotyczy pacjentki, która nie opuszczała kraju.
- Jest to zakażenie, które się nabywa drogą pokarmową. Najczęściej, jeżeli się może zdarzyć, to w trakcie naszych podróży do krajów, gdzie ta cholera występuje i woda może być zakażona czy jakiś pokarm. U nas jest to rzeczywiście rzadkość i tutaj dochodzenie powinno wyjaśnić, co pacjentka spożywała, jaki miała kontakt z osobami może, które przyjechały z krajów, gdzie występuje cholera - mówi Zajkowska.
- Jest to zakażenie, które się nabywa drogą pokarmową. Najczęściej, jeżeli się może zdarzyć, to w trakcie naszych podróży do krajów, gdzie ta cholera występuje i woda może być zakażona czy jakiś pokarm. U nas jest to rzeczywiście rzadkość i tutaj dochodzenie powinno wyjaśnić, co pacjentka spożywała, jaki miała kontakt z osobami może, które przyjechały z krajów, gdzie występuje cholera - mówi Zajkowska.
Edycja tekstu: Kamila Kozioł


Radio Szczecin
