Ponad sto listów do Świętego Mikołaja trafiło tylko w ciągu jednego dnia do słynnej skrzynki na szczecińskim Pogodnie. Po raz czwarty stanęła ona przy ulicy Jana Styki 33.
Inicjatorka akcji zapewnia, że żaden list nie zostanie bez odpowiedzi.
- Z listem do Świętego Mikołaja, ponieważ moja wnuczka jest w szpitalu i wyręczam ją. - Dużo pracy Święty Mikołaj ma tu z odpisywaniem, bo ponoć tych listów jest bardzo dużo. To nie jest taka łatwa sprawa, żeby dziecku te miłe słowa napisać - mówią mieszkańcy.
- Prace jeszcze nad dekoracją trwają, ale większość jest już tak zrobiona, żeby dzieci odwiedzające - i nie tylko dzieci - mogły chociaż co nieco poczuć magię świąt. Skrzynka była pełna, wczoraj ją opróżniłam wieczorem. Z tego co wiem, tam się już dzisiaj pojawiły kolejne listy, także rozkręcamy się - mówi Anita Matczuk, pomysłodawczyni skrzynki na listy do Świętego Mikołaja.
W ubiegłym roku ich liczba przerosła oczekiwania pomysłodawców. Elfy robiły wszystko co w ich mocy aby odpowiedzieć na każdy z nich.
- Do tego jest to spory wydatek - mówi inicjatorka akcji Anita Matczuk: - Ja nigdy nie prosiłam o znaczek. To była dla mnie najważniejsza kwestia, że ten znaczek nie musi się znaleźć w środku. Przy początkowych założeniach 50 - 100 listów, a ostatecznej liczbie prawie 1700 listów, robi to dużą różnicę. Nie mamy sponsorów, bo nie pracujemy jako fundacja.
- Do tego jest to spory wydatek - mówi inicjatorka akcji Anita Matczuk: - Ja nigdy nie prosiłam o znaczek. To była dla mnie najważniejsza kwestia, że ten znaczek nie musi się znaleźć w środku. Przy początkowych założeniach 50 - 100 listów, a ostatecznej liczbie prawie 1700 listów, robi to dużą różnicę. Nie mamy sponsorów, bo nie pracujemy jako fundacja.
Pani Mikołajowa przypomina, że w tym roku skrzynka na listy nie stoi razem z domkiem Świętego Mikołaja - ten znajduje się na świątecznym jarmarku.
- W domku św. Mikołaja, na Placu Lotników czy na jarmarku, piszemy w księdze św. Mikołaja życzenia, ale nie zostawiamy listów. Jeżeli chcemy, żeby na list Mikołaj odpowiedział, to on musi trafić do skrzynki na ul. Jana Styki - podkreśla Matczuk.
- W domku św. Mikołaja, na Placu Lotników czy na jarmarku, piszemy w księdze św. Mikołaja życzenia, ale nie zostawiamy listów. Jeżeli chcemy, żeby na list Mikołaj odpowiedział, to on musi trafić do skrzynki na ul. Jana Styki - podkreśla Matczuk.
W tym roku wyjątkowo domek, który towarzyszył skrzynce na listy, znajduje się na placu Lotników na szczecińskim Jarmarku Bożonarodzeniowym.
W ubiegłym roku do skrzynki wrzucono prawie 2 tysiące listów.
Edycja tekstu: Michał Król
W ubiegłym roku ich liczba przerosła oczekiwania pomysłodawców. Elfy robiły wszystko co w ich mocy aby odpowiedzieć na każdy z nich.


Radio Szczecin