Ministerstwo Skarbu Państwa wiedziało o umowie dzierżawy terenów stoczniowych w Szczecinie, jaką Kraftport podpisał z Towarzystwem Finansowym Silesia.
Właściciel Kraftportu Fryderyk Frejowski zeznał dziś przed sądem w Szczecinie, że spotkał się w tej sprawie z wiceministrem Skarbu Państwa Adamem Leszkiewiczem.
Powiedział także, że jego firma rozpoczęła działalność stoczniową. Miała nawet kontrakt za 50 milionów euro. Towarzystwo Finansowe Silesia chce, żeby sąd unieważnił umowę z Kraftportem.
Dziś na pytanie, czym zajmuje się firma Kraftport i gdzie buduje statki Fryderyk Frejowski stwierdził, że "jeszcze przyjdzie czas, żebym odpowiedział na to pytanie".
Mecenas Katarzyna Tomczak-Trochimiuk reprezentująca Kraftport potwierdza, że rząd wiedział o dzierżawie terenów stoczniowych firmie z Katowic. - Świadek potwierdził dziś, że było spotkanie w Ministerstwie Skarbu Państwa, był przedstawiony projekt umowy - informuje Tomczak-Trochimiuk.
Silesia domaga się wydania nieruchomości i unieważnienia umowy - mówi Paweł Smoręda, prawnik Towarzystwa Finansowego Silesia. - Uważamy, że umowa naruszała bezwzględnie obowiązujące przepisy. Brak było wymaganych zgód zarówno organów korporacyjnych spółki, jak i stosownych organów administracji publicznej.
Na kolejnej rozprawie ma zostać przesłuchany były prezes Silesii Wojciech Bańkowski, który dziś nie przyjechał do Szczecina.
Powiedział także, że jego firma rozpoczęła działalność stoczniową. Miała nawet kontrakt za 50 milionów euro. Towarzystwo Finansowe Silesia chce, żeby sąd unieważnił umowę z Kraftportem.
Dziś na pytanie, czym zajmuje się firma Kraftport i gdzie buduje statki Fryderyk Frejowski stwierdził, że "jeszcze przyjdzie czas, żebym odpowiedział na to pytanie".
Mecenas Katarzyna Tomczak-Trochimiuk reprezentująca Kraftport potwierdza, że rząd wiedział o dzierżawie terenów stoczniowych firmie z Katowic. - Świadek potwierdził dziś, że było spotkanie w Ministerstwie Skarbu Państwa, był przedstawiony projekt umowy - informuje Tomczak-Trochimiuk.
Silesia domaga się wydania nieruchomości i unieważnienia umowy - mówi Paweł Smoręda, prawnik Towarzystwa Finansowego Silesia. - Uważamy, że umowa naruszała bezwzględnie obowiązujące przepisy. Brak było wymaganych zgód zarówno organów korporacyjnych spółki, jak i stosownych organów administracji publicznej.
Na kolejnej rozprawie ma zostać przesłuchany były prezes Silesii Wojciech Bańkowski, który dziś nie przyjechał do Szczecina.