Wzrost cen biletów na promach do Szwecji oraz duże problemy dla małych armatorów i żeglugi przybrzeżnej - to największe zagrożenia, jakie niesie unijna dyrektywa zmuszająca statki pływające po Bałyku do ograniczenia emisji siarki. We wtorek w tej sprawie marszałek województwa spotkał się m.in. z przedstawicielami stoczni i armatorów.
Dyrektywa siarkowa, którą przyjął Parlament Europejski, wejdzie w życie za dwa lata. Zgodnie z zaostrzonymi przepisami, każdy statek będzie musiał albo być wyposażony w specjalny filtr na kominie, albo używać paliwa o niskiej zawartości siarki.
Marszałek województwa zachodniopomorskiego, Olgierd Geblewicz powiedział jasno: po wprowadzeniu tych ograniczeń gospodarka naszego regionu stanie się mniej konkurencyjna.
Paweł Szynkaruk dyrektor Polskiej Żeglugi Morskiej szacuje, że przystosowanie samych promów Unity Line do wymogów dyrektywy siarkowej będzie bardzo kosztowne.
- Skutkiem tego dla regionu będzie zmniejszenie liczby turystów pływających na promach, a także ładunków nimi przewożonych - wymieniał Szynkaruk.
Po spotkaniu marszałek zadeklarował, że zwróci się do polskich europosłów, aby jeszcze raz zajęli się sprawą dyrektywy.
Marszałek województwa zachodniopomorskiego, Olgierd Geblewicz powiedział jasno: po wprowadzeniu tych ograniczeń gospodarka naszego regionu stanie się mniej konkurencyjna.
Paweł Szynkaruk dyrektor Polskiej Żeglugi Morskiej szacuje, że przystosowanie samych promów Unity Line do wymogów dyrektywy siarkowej będzie bardzo kosztowne.
- Skutkiem tego dla regionu będzie zmniejszenie liczby turystów pływających na promach, a także ładunków nimi przewożonych - wymieniał Szynkaruk.
Po spotkaniu marszałek zadeklarował, że zwróci się do polskich europosłów, aby jeszcze raz zajęli się sprawą dyrektywy.