Piłkarki ręczne Pogoni oddaliły się od zdobycia Pucharu Challenge. Szczecinianki w pierwszym finałowym meczu o to trofeum przegrały na własnym parkiecie z Rocasą Gran Canaria 23:30.
Do przerwy ekipa chorwackiego trenera Nevena Hrupca przegrywała 12:17. W drugiej połowie nasze panie rzuciły się do odrabiania strat i w 46 minucie przegrywały już tylko 18:20. Końcowe minuty należały jednak do hiszpańskiej drużyny, która po skutecznym finiszu odniosła zasłużone i wysokie zwycięstwo.
Skrzydłowa Pogoni Daria Szynkaruk przyznała, że szczecinianki zagrały za słabo w obronie i ataku, aby myśleć o wygranej.
- Za dużo straciłyśmy bramek u siebie. W ataku skuteczność tez nie powalała, po prostu zagrałyśmy słaby mecz. Grałyśmy falami. Na początku jakoś tam wychodziłyśmy, doganiałyśmy je. W końcu już dogoniłyśmy na dwie bramki, ale to są niby tylko dwie bramki, ale też aż dwie bramki. Trzeba jeszcze potem wybronić i rzucić, żeby do jednej dojść. No dzisiaj się to nie udało. Mam nadzieję, że za tydzień będzie o wiele lepiej - powiedziała Szynkaruk.
Rewanżowe finałowe spotkanie Pucharu Challenge szczypiornistek Pogoni Szczecin z Rocasą odbędzie się 12 maja na Wyspach Kanaryjskich
Skrzydłowa Pogoni Daria Szynkaruk przyznała, że szczecinianki zagrały za słabo w obronie i ataku, aby myśleć o wygranej.
- Za dużo straciłyśmy bramek u siebie. W ataku skuteczność tez nie powalała, po prostu zagrałyśmy słaby mecz. Grałyśmy falami. Na początku jakoś tam wychodziłyśmy, doganiałyśmy je. W końcu już dogoniłyśmy na dwie bramki, ale to są niby tylko dwie bramki, ale też aż dwie bramki. Trzeba jeszcze potem wybronić i rzucić, żeby do jednej dojść. No dzisiaj się to nie udało. Mam nadzieję, że za tydzień będzie o wiele lepiej - powiedziała Szynkaruk.
Rewanżowe finałowe spotkanie Pucharu Challenge szczypiornistek Pogoni Szczecin z Rocasą odbędzie się 12 maja na Wyspach Kanaryjskich