To znakomity czas dla polskiego filmu - mówią aktorzy "Zimnej wojny" w reżyserii Pawła Pawlikowskiego, którzy od czwartkowej premiery na festiwalu w Cannes udzielili kilkudziesięciu wywiadów dziennikarzom z całego świata.
Ona sama nie chce zapeszać i cieszy się z obecności w Cannes. - Absolutnie to jest rola mojego życia. Rola, w której mogę pokazać swoje możliwości wokalne, aktorskie. taniec, który przychodzi mi z takim trudem. Bardzo jestem dumna i bardzo dziękuję Pawłowi, że stworzył dla mnie taką rolę - powiedziała Kulig.
Na ekranie Zuli, czyli Joannie Kulig, partneruje Tomasz Kot - filmowy Wiktor, kompozytor i dyrygent. - Nie wiedziałem czy to jakiś żart, ale pierwszy raz pojawiło określenie Gregory Peck ze wschodniej Europy, potem Garry Cooper, że granie w stylu Bogarta, takie oszczędne. Jestem wdzięczny, bo mam naturalną predyspozycję do nadekspresji - powiedział Kot.
Trzecią postacią kluczową dla filmu jest Lech Kaczmarek - zakochany w Zuli, przysłany przez partię kierownik administracyjny zespołu. W tej roli wystąpił Borys Szyc. - Dostaliśmy taki ładunek, bombę energetyczną. Te 15-20 minut stojącej publiczności w najlepszej sali kinowej w Europie. Wśród tylu twórców światowego kina. Julia Moore, która stoi spłakana naprzeciwko mnie. Benicio del Toro, który przybija mi piątkę. U góry Cate Blanchett. To nie trwa 5 minut, ale 15-20 minut nieustającego bicia braw - relacjonował Szyc.
"Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego w konkursie głównym walczy z dwudziestoma innymi filmami. 71. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Cannes potrwa do 19 maja.
Odtwórczyni głównej roli w "Zimnej wojnie" - Joanna Kulig - jest typowana jako jedna z kandydatek do nagrody aktorskiej na tegorocznym festiwalu. Ona sama nie chce zapeszać i cieszy się z obecności w Cannes.
Na ekranie Zuli, czyli Joannie Kulig, partneruje Tomasz Kot - filmowy Wiktor, kompozytor i dyrygent.