Premiera "Romea i Julii" w Operze na Zamku już w najbliższy piątek. To znana historia dwojga kochanków wprost ze słynnego dramatu Szekspira.
Francuski kompozytor opowiada ją po swojemu - mówi reżyser Michał Znaniecki.
- Charles-François Gounod wprowadza kilka zmian. Jego wersja jest o wiele bardziej związana z "tu i teraz". Historia, która może być opowiedziana dzisiaj bez żadnych kompleksów, zrozumiana dzisiaj bez żadnych blokad - i rzeczywiście, tak to opowiadamy.
Na zakończenie spektaklu kochankowie proszą o przebaczenie - dodaje Znaniecki.
- Proszą Boga o przebaczenie - czy za to, że się wyrwali normom, czy że się pokochali bez żadnej kontroli, uciekli ze swoich domów, czy za to, że zaryzykowali życie - tego nie wiemy i takiej odpowiedzi nie będziemy udzielać - mówi Znaniecki.
Premierę "Romea i Juli" zaplanowano na Walentynkowy wieczór, czyli w najbliższy piątek.
- Charles-François Gounod wprowadza kilka zmian. Jego wersja jest o wiele bardziej związana z "tu i teraz". Historia, która może być opowiedziana dzisiaj bez żadnych kompleksów, zrozumiana dzisiaj bez żadnych blokad - i rzeczywiście, tak to opowiadamy.
Na zakończenie spektaklu kochankowie proszą o przebaczenie - dodaje Znaniecki.
- Proszą Boga o przebaczenie - czy za to, że się wyrwali normom, czy że się pokochali bez żadnej kontroli, uciekli ze swoich domów, czy za to, że zaryzykowali życie - tego nie wiemy i takiej odpowiedzi nie będziemy udzielać - mówi Znaniecki.
Premierę "Romea i Juli" zaplanowano na Walentynkowy wieczór, czyli w najbliższy piątek.