Między nami panowała "babska sztama", bo kabarety są zdominowane przez mężczyzn. Tak o Joannie Kołaczkowskiej mówi aktorka Katarzyna Pakosińska.
Kołaczkowska zmarła w wieku 59 lat po walce z nowotworem. - Przełamywała wszelkie stereotypy, jakie tylko były możliwe dla kobiet na scenie, bo tak naprawdę zazwyczaj na scenie kabaretowej jesteśmy albo sprzątaczkami, albo jakimiś takimi żonami z dużym stażem, a tu było coś więcej. Tu był głos kobiet i Aśka robiła to rewelacyjnie - powiedziała Pakosińska.
Joanna Kołaczkowska była jedyna i niepowtarzalna, wspominają ci, którzy ją znali. - Dzięki Aśce robiło się lepiej na świecie, i weselej, i raźniej - mówi aktor Maciej Sztur.
- Wywarła wpływ na wrażliwość, poczucie humoru myślę, że milionów osób, które dzisiaj tak o niej pięknie piszą - dodaje Adam Nowak, lider zespołu Raz Dwa Trzy.
- Joanna Kołaczkowska doskonale czuła się także w teatrze i w radiu - mówi dziennikarz Jedynki Marcin Kusy. - Pamiętam nasze poczynania tutaj w radiu, Hemara czy Damy Starszych Panów. Kiedy Joanna pojawiała się, no to widownia właściwie była kupiona.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski


Radio Szczecin