Dziennikarz ukraińskiej gazety "Wiesti" zginął po postrzale w Kijowie - informują ukraińscy opozycjoniści i dziennikarze na Twitterze.
Dziennikarz jechał taksówką gdy napastnicy wyciągnęli go z auta i strzelili wprost w klatkę piersiową. Dotkliwie pobili też kierowcę taksówki.
Te wydarzenia to katastrofa - komentował w rozmowie z Radiem Szczecin profesor Dymitr Drozdowski z Uniwersytetu im. Tarasa Szewczenki w Kijowie
- Kiedy ludzie śpiewają hymn Ukrainy, a na nich napada berkut i w siłowy sposób chce rozpędzić pokojowy Majdan, to jest to katastrofa cywilizacyjna - ocenia Drozdowski.
Walki na ulicach wybuchły podczas wtorkowego posiedzenia parlamentu, gdy odrzucono apel opozycji o głosowanie nad przywróceniem pierwotnej wersji konstytucji bez wprowadzonych do niej przez Janukowycza antydemokratycznych zapisów. Milicja przez całą noc szturmowała tłum kryjący się za płonącymi barykadami na placu Niepodległości.
Prezydent Wiktor Janukowycz w wystąpieniu telewizyjnym oskarżył opozycję o łamanie prawa.
- Liderzy opozycyjni zlekceważyli podstawową zasadę demokracji, władze zdobywa się nie na ulicach czy Majdanie, lecz w okręgach wyborczych. Mówiłem im nie raz - niebawem będą wybory, jeśli rząd wam zaufa, będziecie u władzy - mówił Janukowycz.
Kijów jest dziś zamkniętym miastem. Nie działają szkoły i komunikacja. Na ulicach wjazdowych milicja utworzyła posterunki kontrolne. W trwających dobę krwawych starciach w stolicy Ukrainy zginęło 25 osób - informuje Ministerstwo Zdrowia Ukrainy.
Według opozycjonistów ofiar jest więcej. Około tysiąca osób jest rannych. Materiał: Espreso TV/x-news