Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

Minister Spraw Zagranicznych leci do Kijowa. Radosław Sikorski robi to na prośbę szefowej unijnej dyplomacji, Catherine Ashton. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin]
Minister Spraw Zagranicznych leci do Kijowa. Radosław Sikorski robi to na prośbę szefowej unijnej dyplomacji, Catherine Ashton. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin]
Minister Spraw Zagranicznych leci do Kijowa. Radosław Sikorski robi to na prośbę szefowej unijnej dyplomacji, Catherine Ashton.
- Pan minister przedstawi władzom ukraińskim stanowisko Unii przed czwartkową radą polityki zagranicznej, która odbędzie się w Brukseli, a także zapozna się ze stanowiskiem Ukrainy w sprawie obecnej sytuacji w tym kraju - poinformował rzecznik MSZ, Marcin Wojciechowski.

W czwartek Radosław Sikorski wraz z szefami dyplomacji Francji i Niemiec spotka się z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem oraz z przedstawicielami opozycji.

Tymczasem w środę prezydent Bronisław Komorowski - w telefonicznej rozmowie z Janukowyczem - zaapelował o natychmiastowe wstrzymanie użycia siły i powrót do negocjacji z opozycją.

Również w środę administracja prezydencka opublikowała apel Janukowycza, w którym zagroził on, że jeśli opozycja nie zrezygnuje ze współpracy z radykalnymi siłami, to "rozmowa z nią będzie wyglądała zupełnie inaczej". Z kolei minister obrony Pawło Lebiediew wydał rozkaz wysłania do Kijowa wojsk z Dniepropietrowska.

Tymczasem jak mówi ukraiński pisarz i działacz opozycyjny Andriej Lubka, na Majdanie wojska nikt się nie boi. - Jeżeli ten oddział przyjedzie, to będzie liczył najwyżej 500 osób, a samoobrona Majdanu liczy 12 tysięcy.

Walki na ulicach Kijowa wybuchły podczas wtorkowego posiedzenia parlamentu, gdy odrzucono apel opozycji o głosowanie nad przywróceniem pierwotnej wersji konstytucji bez wprowadzonych do niej przez prezydenta Janukowycza antydemokratycznych zapisów.

Przez całą noc milicja szturmowała tłum kryjący się za płonącymi barykadami na placu Niepodległości. W wyniku krwawych starć zginęło 26 osób. Według ukraińskiego Ministerstwa Zdrowia, 16 z nich to demonstranci, a pozostali to milicjanci i żołnierze wojsk wewnętrznych MSW.

Protesty na Ukrainie wybuchły w listopadzie ubiegłego roku. Ludzie wyszli na ulice, gdy rząd poinformował, że wstrzymuje przygotowania do integracji z Unią Europejską. Z czasem zaczęli domagać się ustąpienia Janukowycza i przedterminowych wyborów prezydenckich.
Jak mówi ukraiński pisarz i działacz opozycyjny Andriej Lubka, na Majdanie wojska nikt się nie boi. - Jeżeli ten oddział przyjedzie, to będzie liczył najwyżej 500 osób, a samoobrona Majdanu liczy 12 tysięcy.
- Pan minister przedstawi władzom ukraińskim stanowisko Unii przed czwartkową radą polityki zagranicznej, która odbędzie się w Brukseli, a także zapozna się ze stanowiskiem Ukrainy w sprawie obecnej sytuacji w tym kraju - poinformował rzecznik MSZ, Marcin

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty