Szczecinianie solidaryzują się z protestującymi na kijowskim Majdanie. W środę wieczorem przynieśli znicze i ustawili je w znak krzyża przed siedzibą Związku Ukraińców w Szczecinie.
Minutą ciszy uczcili pamięć poległych w starciach z milicją i Berkutem.
- Kilka dni temu przechodziłem tędy z moją córeczką. Spytała mnie, gdzie są znicze, które były tu wcześniej. Odpowiedziałem jej, że wypaliły się i mam nadzieję, że nie będziemy musieli więcej ich tu stawiać. Myliłem się. Dziś znów tu się spotykamy - mówił jeden z mieszkańców Szczecina.
Nina Kopchuk, Ukrainka od trzech lat mieszkająca w Polsce, w audycji "Radio Szczecin na Wieczór" przyznała, że ze łzami w oczach obserwuje to, co dzieje się w jej rodzinnym mieście. Dodała, że jest dumna ze swojego narodu.
Jak mówił politolog Uniwersytetu Szczecińskiego, Andrzej Furier, Ukraińcy wiedzą, że nie mogą się wycofać i muszą walczyć o swoją wolność. - Wolność to nie jest prezent, który dostaje się za parę dolarów. O wolność trzeba walczyć i za to płaci się cenę krwi. Polacy jak mało kto o tym wiedzą.
- To cud, że Ukraińcy mają takich sąsiadów jak Polacy - przyznał z kolei konsul honorowy Ukrainy w Szczecinie, Henryk Kołodziej, który podziękował za wsparcie i pomoc, jaką protestującym na Majdanie przekazują Polacy. - To co robią władze, politycy i społeczeństwo jest niespotykaną dotychczas w historii narodów europejskich sytuacją.
We wtorek, w brutalnych starciach między antyrządowymi demonstrantami a milicją, zginęło 26 osób, a około tysiąca zostało rannych.
Protesty na Ukrainie wybuchły w listopadzie ubiegłego roku. Ludzie wyszli na ulice, gdy rząd poinformował, że wstrzymuje przygotowania do integracji z Unią Europejską. Z czasem zaczęli domagać się ustąpienia Janukowycza i przedterminowych wyborów prezydenckich.
- Kilka dni temu przechodziłem tędy z moją córeczką. Spytała mnie, gdzie są znicze, które były tu wcześniej. Odpowiedziałem jej, że wypaliły się i mam nadzieję, że nie będziemy musieli więcej ich tu stawiać. Myliłem się. Dziś znów tu się spotykamy - mówił jeden z mieszkańców Szczecina.
Nina Kopchuk, Ukrainka od trzech lat mieszkająca w Polsce, w audycji "Radio Szczecin na Wieczór" przyznała, że ze łzami w oczach obserwuje to, co dzieje się w jej rodzinnym mieście. Dodała, że jest dumna ze swojego narodu.
Jak mówił politolog Uniwersytetu Szczecińskiego, Andrzej Furier, Ukraińcy wiedzą, że nie mogą się wycofać i muszą walczyć o swoją wolność. - Wolność to nie jest prezent, który dostaje się za parę dolarów. O wolność trzeba walczyć i za to płaci się cenę krwi. Polacy jak mało kto o tym wiedzą.
- To cud, że Ukraińcy mają takich sąsiadów jak Polacy - przyznał z kolei konsul honorowy Ukrainy w Szczecinie, Henryk Kołodziej, który podziękował za wsparcie i pomoc, jaką protestującym na Majdanie przekazują Polacy. - To co robią władze, politycy i społeczeństwo jest niespotykaną dotychczas w historii narodów europejskich sytuacją.
We wtorek, w brutalnych starciach między antyrządowymi demonstrantami a milicją, zginęło 26 osób, a około tysiąca zostało rannych.
Protesty na Ukrainie wybuchły w listopadzie ubiegłego roku. Ludzie wyszli na ulice, gdy rząd poinformował, że wstrzymuje przygotowania do integracji z Unią Europejską. Z czasem zaczęli domagać się ustąpienia Janukowycza i przedterminowych wyborów prezydenckich.