Co najmniej kilkanaście osób zginęło, a ponad sto zostało rannych w brutalnych starciach między przeciwnikami rządu a milicją, które od wtorkowego poranka trwają na kijowskim Majdanie Niepodległości - podaje TVN24.
Na placu w stolicy Ukrainy płoną namioty i słychać wybuchy granatów. Według ukraińskiego MSW, nie żyje czterech milicjantów, rannych jest dwustu, w tym 35 jest w stanie ciężkim.
Wcześniej lekarze z Euromajdanu informowali o osobach, które zginęły od strzałów z broni palnej.
Starcia między antyrządowymi demonstrantami a milicją cały dzień toczyły się na ulicach dojazdowych do parlamentu, gdzie wbrew żądaniom opozycji nie przegłosowano zmian w konstytucji, które ograniczyłyby uprawnienia prezydenta Wiktora Janukowycza.
Po godz. 15 czasu polskiego oddziały specjalne milicji przeszły do natarcia. Funkcjonariusze użyli broni i przeszli pod główne barykady Majdanu. MSW zaapelowało do liderów opozycji, aby uspokoili demonstrujących i wrócili do rozmów z władzami.
Witalij Kliczko, jeden z liderów ukraińskiej opozycji, zaapelował natomiast do prezydenta Janukowycza, aby nie wysyłał milicji do tłumienia pokojowego protestu na Majdanie.
Jak podaje TVN24, Biały Dom zaapelował do Janukowycza o "zakończenie morderczej przemocy", a sekretarz generalny NATO wezwał wszystkie strony ukraińskiego konfliktu do podjęcia dialogu.
To najpoważniejsze zamieszki na Ukrainie od 23 stycznia. Protesty rozpoczęły się w listopadzie ubiegłego roku. Ludzie wyszli na ulice, gdy rząd poinformował, że wstrzymuje przygotowania do integracji z Unią Europejską.
Z czasem zaczęli domagać się ustąpienia Janukowycza i przedterminowych wyborów prezydenckich. Materiał: TVN24 Biznes i Świat/x-news
Wcześniej lekarze z Euromajdanu informowali o osobach, które zginęły od strzałów z broni palnej.
Starcia między antyrządowymi demonstrantami a milicją cały dzień toczyły się na ulicach dojazdowych do parlamentu, gdzie wbrew żądaniom opozycji nie przegłosowano zmian w konstytucji, które ograniczyłyby uprawnienia prezydenta Wiktora Janukowycza.
Po godz. 15 czasu polskiego oddziały specjalne milicji przeszły do natarcia. Funkcjonariusze użyli broni i przeszli pod główne barykady Majdanu. MSW zaapelowało do liderów opozycji, aby uspokoili demonstrujących i wrócili do rozmów z władzami.
Witalij Kliczko, jeden z liderów ukraińskiej opozycji, zaapelował natomiast do prezydenta Janukowycza, aby nie wysyłał milicji do tłumienia pokojowego protestu na Majdanie.
Jak podaje TVN24, Biały Dom zaapelował do Janukowycza o "zakończenie morderczej przemocy", a sekretarz generalny NATO wezwał wszystkie strony ukraińskiego konfliktu do podjęcia dialogu.
To najpoważniejsze zamieszki na Ukrainie od 23 stycznia. Protesty rozpoczęły się w listopadzie ubiegłego roku. Ludzie wyszli na ulice, gdy rząd poinformował, że wstrzymuje przygotowania do integracji z Unią Europejską.
Z czasem zaczęli domagać się ustąpienia Janukowycza i przedterminowych wyborów prezydenckich. Materiał: TVN24 Biznes i Świat/x-news