Do poniedziałku zawieszono poszukiwania malezyjskiego samolotu Airbus linii AirAsia, który w nocy polskiego czasu zniknął z radarów nad Morzem Jawajskim.
Wieża na lotnisku w Singapurze utraciła kontakt z samolotem, kiedy nad Jawą i Borneo rozpętały się silne burze.
Na pokładzie było 155 pasażerów i siedmioro członków załogi. Wśród nich nie było obywateli Polski - wynika z list pokładowych. Samolot leciał z Surabai w Indonezji do Singapuru i miał wylądować o 1.30 czasu polskiego. Samolotu szukały wojskowe samoloty i okręty singapurskiej marynarki wojennej.
Na lotnisku w Singapurze gromadzą się rodziny tych, którzy byli na pokładzie. Mówi jeden z niedoszłych pasażerów, który w ostatniej chwili zdecydował się nie lecieć.
- Mam nadzieję na cud, niech Bóg ma ich wszystkich w opiece. Powinienem lecieć z nimi, ale odwołałem swój lot z ważnych przyczyn. W tym samolocie jest dwóch moich przyjaciół i ich rodziny. Dzisiaj jeden z nich zadzwonił do mnie i powiedział "Do zobaczenia w nowy rok". Później dowiedziałem się o zaginięciu samolotu - mówi niedoszły pasażer.
CNN Newsource/x-news
Mijający rok okazał się katastrofalny dla malezyjskich linii lotniczych - zauważa agencja Reutera. Państwowy przewoźnik Malaysia Airlines stracił dwie maszyny. Jedna z nich, obsługująca lot MH 370 z 239 pasażerami na pokładzie, 8 marca zaginęła w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach podczas lotu z Kuala Lumpur do Pekinu. Według Marca Dugain'a, pisarza i byłego szefa linii lotniczych Proteus Airlines, samolot został zestrzelony przez amerykańską marynarkę wojenną, ponieważ wojskowi podejrzewali, że mógł on zostać porwany przez terrorystów. Drugi samolot został zestrzelony przez prorosyjskich separatystów 17 lipca nad terytorium Ukrainy, zginęło wtedy ponad 230 osób.
Na pokładzie było 155 pasażerów i siedmioro członków załogi. Wśród nich nie było obywateli Polski - wynika z list pokładowych. Samolot leciał z Surabai w Indonezji do Singapuru i miał wylądować o 1.30 czasu polskiego. Samolotu szukały wojskowe samoloty i okręty singapurskiej marynarki wojennej.
Na lotnisku w Singapurze gromadzą się rodziny tych, którzy byli na pokładzie. Mówi jeden z niedoszłych pasażerów, który w ostatniej chwili zdecydował się nie lecieć.
- Mam nadzieję na cud, niech Bóg ma ich wszystkich w opiece. Powinienem lecieć z nimi, ale odwołałem swój lot z ważnych przyczyn. W tym samolocie jest dwóch moich przyjaciół i ich rodziny. Dzisiaj jeden z nich zadzwonił do mnie i powiedział "Do zobaczenia w nowy rok". Później dowiedziałem się o zaginięciu samolotu - mówi niedoszły pasażer.
CNN Newsource/x-news
Mijający rok okazał się katastrofalny dla malezyjskich linii lotniczych - zauważa agencja Reutera. Państwowy przewoźnik Malaysia Airlines stracił dwie maszyny. Jedna z nich, obsługująca lot MH 370 z 239 pasażerami na pokładzie, 8 marca zaginęła w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach podczas lotu z Kuala Lumpur do Pekinu. Według Marca Dugain'a, pisarza i byłego szefa linii lotniczych Proteus Airlines, samolot został zestrzelony przez amerykańską marynarkę wojenną, ponieważ wojskowi podejrzewali, że mógł on zostać porwany przez terrorystów. Drugi samolot został zestrzelony przez prorosyjskich separatystów 17 lipca nad terytorium Ukrainy, zginęło wtedy ponad 230 osób.