Tysiące ludzi zebrało się w niedzielę na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Wieczorem przed Pałacem Prezydenckim odbył się ostatni z elementów obchodów szóstej rocznicy katastrofy smoleńskiej.
- Naszą pamięć chciano zabić. Chciano zabić tę pamięć, bo jej się bano. Bo za tę tragedię, niezależnie od tego jakie były jej przyczyny, ktoś odpowiada, przynajmniej moralnie. I odpowiadał za to poprzedni rząd. Nie ten oczywiście pani Kopacz, tylko ten Donalda Tuska - mówił Kaczyński.
Szef PiS-u dziękował również tym, którzy - jak mówił - nie pozwolili pogrzebać pamięci o ofiarach katastrofy prezydenckiego samolotu. Wymieniał między innymi Antoniego Macierewicza czy dyrektora Radia Maryja ojca Tadeusza Rydzyka.
Zapowiedział też powołanie komitetu do spraw pomnika smoleńskiego w centrum Warszawy. - Tutaj na tej ulicy, na Krakowskim Przedmieściu, musi stanąć pomnik smoleński - stwierdził Jarosław Kaczyński.
Przemówienia przed pałacem prezydenckim były zakończeniem marszu pamięci, w którym wzięło udział kilkanaście tysięcy osób. Zakończyły też obchody szóstej rocznicy katastrofy smoleńskiej.
10 kwietnia 2010 roku w katastrofie tupolewa zginęło 96 osób, w tym ówczesny Prezydent RP Lech Kaczyński.