Nawet na 10 lat Polska może zostać bez okrętów podwodnych na Bałtyku - informuje Rzeczpospolita. Wszystko przez opóźnienia zakupu nowych jednostek, które mają kosztować 10 miliardów złotych.
To powoduje spory problem, bo używane obecnie 40-letnie Kobbeny, które Polska przejęła 13 lat temu od Norwegów - muszą zostać wycofywane. Podobny los niebawem czekać będzie też okręt ORP "Orzeł" radzieckiej produkcji.
Wśród potencjalnych dostawców nowych jednostek, eksperci wymieniają trzy firmy: z Francji (grupa stoczniowa DCNS), Niemiec (ThyssenKrupp Marine Systems) i Szwecji (Saab). Francuska grupa stoczniowa DCNS sugeruje jednak zmianę nastawienia wobec negocjacji z Polską po fiasku kontraktu na Caracale z Airbus Helicopters.
Tymczasem na antenie Radia Szczecin poseł PiS Michał Jach i minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk mówili, że nowe okręty podwodne dla Polski mogą powstawać w Szczecinie. Mogłoby się tak stać, jeżeli ministerstwo obrony wybierze ofertę niemieckiej firmy Thyssen.