Znane są szczegóły rejsu kontenerowca "El Faro", który w październiku 2015 roku zatonął w rejonie wysp Bahama. Raport w tej sprawie opublikowały amerykańskie służby. W katastrofie zginęli wszyscy członkowie załogi. Łącznie 33 osoby, w tym pięciu Polaków.
Opublikowany raport zawiera 510 stron. Został opracowany na podstawie zapisów z odnalezionej w kwietniu czarnej skrzynki. Zarejestrowano na niej rozmowy członków załogi mostku kapitańskiego podczas ostatniego rejsu kontenerowca, który trwał 26 godzin.
Zdaniem śledczych, z rozmów jasno wynika, że kapitan jednostki Michael Davidson dwukrotnie odrzucił sugestię swoich współpracowników o zmianie kursu. W ostatnich minutach rejsu próbowano ominąć zagrożenie, ale było już za późno. Załoga statku, który płynął z Florydy do stolicy Portoryko, alarmowała potem, że "El Faro" nabiera wody, stracił napęd i przechyla się. Wtedy zerwał się kontakt radiowy. Jednostka znajdowała się wówczas w rejonie wysp Bahama, gdzie szalał huragan "Joaquin".
Kilka miesięcy temu specjalna komisja stwierdziła, że polscy marynarze nie ponoszą odpowiedzialności za zatonięcie amerykańskiego kontenerowca.