Turcja oskarża Unię Europejską o wybiórcze stosowanie zasad demokratycznych. Oświadczenie ministerstwa spraw zagranicznych w Ankarze ma związek z kryzysem dyplomatycznym na linii Turcja-Holandia. Tureckie władze chcą, by Unia przestała krytykować Ankarę i nie wspierała Holandii w tej sprawie.
Ankara uważa, że oświadczenia Unii Europejskiej w tej sprawie są krótkowzroczne. W poniedziałek szefowa unijnej dyplomacji, Federica Mogherini oraz komisarz do spraw rozszerzenia, Unii Johannes Hann wezwali Ankarę, by powstrzymała się od zaogniania sytuacji.
W poniedziałek wieczorem Turcja zawiesiła stosunki dyplomatyczne z Holandią i zakazała wjazdu holenderskiemu ambasadorowi. Wcześniej, do odwołania, zamknięto holenderskie placówki dyplomatyczne w Ankarze i Stambule, a działania rządu w Hadze nazwano: “faszystowskimi”.
Podobnych słów prezydent Turcji Recep Erdogan użył na początku marca w stosunku do władz niemieckich miast, które - tak jak Holandia - zabroniły, ze względów bezpieczeństwa, organizowania przez Turcję wieców wyborczych.
Turcja chce organizować spotkania wyborcze, by nakłonić mieszkających w Europie Turków do głosowania na “tak” w zapowiedzianym na połowę kwietnia referendum konstytucyjnym. Planowane zmiany w ustawie zasadniczej mają znacząco zwiększyć uprawnienia prezydenta.
Organizacji tureckich wieców zakazały m.in. miasta w Niemczech, Holandii, Szwajcarii oraz Austrii. Z kolei Dania odwołała wizytę tureckiego premiera w Kopenhadze.


Radio Szczecin