"Idziemy po prawo i sprawiedliwość" - pod takim hasłem, ulicami Wrocławia przeszedł marsz ku pamięci Igora Stachowiaka, który w maju ubiegłego roku zmarł na komisariacie policji Wrocław Stare Miasto. W pochodzie wzięło udział około 200 osób.
Manifestanci domagali się szybkiego wyjaśnienia okoliczności śmierci 25-latka - mówi Marta Lempart, organizatorka pochodu. - Przede wszystkim protestujemy przeciwko bezczynności i narracji stosowanej przez ministrów Błaszczaka i Ziobro, którzy mówią o tym, że ofiara bandytów w mundurach i ofiara policjantów z komisariatu była sama sobie winna, bo to był człowiek poszukiwany, bo to był człowiek, który brał narkotyki. Uważamy, że to jest obrzydliwe.
Te nieznane wcześniej opinii publicznej fakty z życia mężczyzny ujawnił w czwartek portal Onet. Między innymi to, że był uzależniony od narkotyków i karany za handel nimi, uczestniczył też w bójce z policjantami.
W sprawie śmierci Stachowiaka śledztwo prowadzi prokuratura, minister spraw wewnętrznych zdymisjonował komendantów miejskiej i wojewódzkiej policji we Wrocławiu.
Te nieznane wcześniej opinii publicznej fakty z życia mężczyzny ujawnił w czwartek portal Onet. Między innymi to, że był uzależniony od narkotyków i karany za handel nimi, uczestniczył też w bójce z policjantami.
W sprawie śmierci Stachowiaka śledztwo prowadzi prokuratura, minister spraw wewnętrznych zdymisjonował komendantów miejskiej i wojewódzkiej policji we Wrocławiu.