Żadna partia nie uzyskała większości w brytyjskim parlamencie. Tamtejsze media zwracają uwagę na to, że nie powiódł się plan premier Theresy May polegający na rozpisaniu wcześniejszych wyborów w celu zwiększenia liczby mandatów dla swej partii przed negocjacjami związanymi z Brexitem. Stało się odwrotnie: prawica utraciła większość, a zyskała lewica.
Wielka Brytania ma Hung Parliament, czyli "parlament zawieszony". To taki, w którym nikt nie ma większości. Po przedterminowych wyborach zmiana barw z niebieskiego na czerwony zaszła w większej liczbie okręgów niż sugerowały to sondaże. Dla lewicy to za mało, by wygrać wybory, ale wystarczająco, by pozbawić premier May i tak niewielkiej już nadwyżki, którą dotąd dysponowała.
- Kraj potrzebuje okresu stabilności. Niezależnie od rezultatu Partia Konserwatywna wypełni swój obowiązek, by ta stabilność miała miejsce - mówiła szefowa Konserwatystów, premier Theresa May.
- Mam wrażenie, że to wszystko to wystarczający powód dla Theresy May do odejścia i zrobienia miejsca dla rządu, który naprawdę reprezentować będzie ludzi - mówił przywódca Lewicy, Jeremy Corbyn.
Pozostaje szereg pytań: czy będzie rząd mniejszościowy, czy będzie koalicja i kto będzie siedział przy stole negocjacyjnym w sprawie Brexitu?


Radio Szczecin
