31 tysięcy nauczycieli straci pracę lub zatrudnienie w pełnym wymiarze godzin w wyniku reformy systemu edukacji - tak szacuje Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Prezes ZNP Sławomir Broniarz mówi, że rozwiązanie stosunku pracy dotknęło ponad 9 tysięcy nauczycieli.
- 9,5 tys. nauczycieli otrzymało wypowiedzenie umowy o pracę i wszystko wskazuje na to, że 1 września nie będą pracowali w szkole. Redukcja etatów dotyczy w tej chwili 22087 moich koleżanek i kolegów. Łącznie to prawie 31,5 tys. nauczycieli, którzy mają rozwiązanie stosunku pracy lub zmniejszenie wymiaru czasu pracy - mówi Broniarz.
Związek zaznacza, że wyliczenia dotyczą nauczycieli i nie obejmują wszystkich pracowników oświaty.
Według Sławomira Broniarza, utrata pracy lub zmniejszenie wymiaru zatrudnienia dotyczy nauczycieli różnych przedmiotów.
- Najwięcej, wbrew pozorom, ofiarą padają czasami nauczyciele języka polskiego. Mówię wbrew pozorom, bo to przedmiot o największej liczbie godzin. Takie sygnały mieliśmy z kilku województw Polski południowej, ale siłą rzeczy z powodu zwykłej arytmetyki najtrudniej o pracę dla informatyków, nauczycieli przyrody i biologii, bo tu są kolizje kompetencyjne z nauczycielami geografii, fizyki, chemii, bo gimnazja to miały, szkoły podstawowe nie miały. I tu jest próba łatania tych etatów - tłumaczy Broniarz.
ZNP w swoich wyliczeniach opiera się na arkuszach organizacyjnych szkół na przyszły rok szkolny. Ministerstwo Edukacji Narodowej zapewnia tymczasem, że zmiany wprowadzane przez rząd służą temu, by nauczyciele zachowali pracę. W wydanym w poniedziałek specjalnym stanowisku MEN zaapelowało, by nie wprowadzać niepokoju w środowisku oświatowym przez podawanie nieprawdziwych danych, dotyczących etatów w szkołach. Według MEN, od tego roku szkolnego będzie potrzebnych ponad 1100 dodatkowych etatów, a od przyszłego roku zapotrzebowanie na etaty wzrośnie o mniej więcej 4400.
Ministerstwo zaprzecza również informacjom, jakoby duża grupa nauczycieli miała wskutek wprowadzenia reformy zostać zatrudniona na niepełny etat.