213 policjantów zostało rannych, w tym kilkoro ciężko, w nocnych zamieszkach w Hamburgu. Są także poszkodowani demonstranci. Media obwiniają polityków, w tym także kanclerz Niemiec Angelę Merkel, która miała naciskać, aby szczyt G20 odbył się w jej rodzinnym Hamburgu.
Mieszkańcy miasta oskarżają władze Hamburga o to, że godząc się na organizację szczytu G20 narazili na niebezpieczeństwo obywateli.
Burmistrz Olaf Scholz nie przyznaje się do błędu. W specjalnym oświadczeniu stwierdził, że jest dotknięty tym, co spotkało mieszkańców i podziękował policji za dobrą pracę.