Polski rząd i Komisja Europejska deklarują chęć dialogu w sprawie mechanizmu obowiązkowej relokacji imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu do krajów Unii Europejskiej.
Minister Błaszczak i komisarz Awramopulos byli pytani o to, czy pomysł relokacji był skuteczny. Szef resortu spraw wewnętrznych i administracji podkreślał, że zdaniem polskiego rządu najważniejsze jest zmniejszenie presji migracyjnej. Jak mówił, ograniczeniu napływu migrantów służy umowa z Turcją, a także porozumienia z Libią. Przypomniał też, że Polska pomaga potrzebującym uchodźcom w regionach konfliktów.
Mariusz Błaszczak mówił, że polski rząd "uciera stanowiska" z Komisją Europejską w sprawie migracji.
- Staramy się znaleźć porozumienie, mamy wspólny cel. Jest nim doprowadzenie do tego, żeby problem migracyjny, który jest najpoważniejszym problemem w Unii Europejskiej, został rozwiązany. To nie jest łatwe - wyjaśniał szef MSWiA.
Dimitris Awramopulos podkreślał, że początkowo nie było innego sposobu walki z kryzysem migracyjnym niż relokacja. Według komisarza, ten mechanizm teraz stał się sukcesem, gdyż rośnie liczba przesiedleń. Unijny polityk zaznaczył, że wierzy w dialog "w dobrej wierze". Przypomniał też, że Europejski Trybunał Sprawiedliwości potwierdził ważność mechanizmu relokacji.
- To teraz nowa okazja, by pracować razem i w pełni wdrożyć solidarność przez wszystkie kraje członkowskie. Mam nadzieję, że Polska tak jak dotyczy to Węgier i Czech, wykorzysta tę okazję do przemyślenia swojego stanowiska i zacznie pracować razem z nami w ramach tego mechanizmu - powiedział Dimitris Awramopulos.
Europejski Trybunał Sprawiedliwości oddalił na początku września słowacką i węgierską skargę dotyczącą mechanizmu relokacji uchodźców przebywających we Włoszech i w Grecji. Warszawa wspierała stanowisko rządów w Bratysławie i Budapeszcie. Decyzja Trybunału oznacza, że państwa członkowskie muszą wykonać decyzję o relokacji. Jednak polski rząd deklarował, że orzeczenie ETS nie zmienia stanowiska Polski w sprawie kryzysu migracyjnego.