Senat zajął się po południu nowelizacją ustawy o rencie socjalnej. Głosowanie nad projektem prawdopodobnie odbędzie się w piątek.
Nowelizacja zakłada podwyższenie renty socjalnej do stu procent kwoty najniższej renty z tytułu niezdolności do pracy. Oznacza to wzrost świadczenia z około 860 do około 1030 złotych.
Senator Prawa i Sprawiedliwości Antoni Szymański przekonywał, że te zmiany nie zostały wymuszone przez protesty w Sejmie. - Renta socjalna została podwyższona w roku ubiegłym i roku bieżącym. Teraz mamy do czynienia z kolejnym podwyższeniem. Zdaję sobie sprawę, że kwoty nie są oszałamiające. Ale [podwyżki] wskazują na to, że robiliśmy pewne rzeczy bez protestu - mówił.
W czwartek Senat zajął się też ustawą wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla niepełnosprawnych.
Senator Jarosław Duda z Platformy Obywatelskiej, odnosząc się do protestów w Sejmie, przekonywał, że na rządzie "mści się wykorzystanie do celów politycznych protestu niepełnosprawnych 4 lata temu". Jak powiedział - Państwa koledzy z Prawa i Sprawiedliwości pokazywali wtedy się w blasku reflektorów, (...) a Pan Poseł Mularczyk rozdawał kanapki. Pytam, gdzie jest dziś? Nie wolno grać niepełnosprawnymi w tej sposób. Nie wolno tego robić, zapamiętajmy to wszyscy raz na zawsze, ponieważ skutki są absolutnie nieprzewidywalne - powiedział senator.
Protest osób niepełnosprawnych i ich rodzin na korytarzach sejmowych trwa już od 23 dni. Propozycje Prawa i Sprawiedliwości protestujący uznają za niewystarczające. Domagają się wprowadzenia dodatku w wysokości 500 złotych w gotówce.
W rozmowie z posłem Zjednoczonej Prawicy Jackiem Żalkiem protestujący mówili dziś, że chcą w tej sprawie ponownie spotkać się z Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Elżbietą Rafalską oraz prezesem Prawa i Sprawiedliwości, Jarosławem Kaczyńskim.