Polski prezydent zapowiada kolejne zakupy sprzętu dla polskiego wojska. Andrzej Duda złożył taką deklarację przed rozpoczynającym się szczytem NATO w Brukseli. Sprawa pieniędzy na wspólną obronność będzie jednym z głównych tematów rozmów przywódców krajów Sojuszu.
- Na pewno w ciągu najbliższego miesiąca, półtora miesiąca, dowiecie się Państwo o nowych zakupach dla polskiej armii. Plan modernizacji i dozbrajania polskiej armii jest realizowany i mogę to z pełną odpowiedzialnością powiedzieć: proszę się nie obawiać - tak mówił prezydent w Brukseli w odpowiedzi na pytanie dziennikarza Polskiego Radia.
Z przedstawionych we wtorek przez Kwaterę Główną NATO danych wynika, że zaledwie pięć krajów płaci na obronność co najmniej 2 procent PKB czyli przekracza zakładany przez sojuszników próg. Polska płaci obecnie 1.98 procent PKB, choć jeszcze niedawno mieściła się w przedziale na jaki umówili się członkowie NATO cztery lata temu.
Prezydent Andrzej Duda twierdzi, że spadek finansowania to krótkotrwała sytuacja.
Prezydent przypomniał, że w najbliższych latach polskie władze będą zwiększać finansowanie wojska.
- Przyjęliśmy ustawę, która przewiduje nie tylko zmianę metodologii liczenia tych 2 procent w stosunku do tego, co było obecnie, ale przede wszystkim przewiduje, że do 2030 roku stopniowo podniesiemy nasze wydatki na obronność z 2 do 2.5 procent. Nie ma obawy, jeśli chodzi o nasze wydatki w przyszłości - powiedział.
Jeszcze przed rozpoczęciem szczytu NATO amerykański prezydent Donald Trump kilkakrotnie krytykował europejskich sojuszników za to, że ci płacą zbyt mało na obronność i nie wywiązują się z obietnic.
Na spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO prezydent Trump oskarżył Niemcy, że te są zakładnikiem Rosji, bo kupują od niej gaz, a równocześnie to Ameryka płaci za bezpieczeństwo Niemiec. Amerykański prezydent wymienił Polskę jako jeden z krajów, który nie chce kupować gazu od Rosji i “być jej zakładnikiem”.