Premier Mateusz Morawiecki mówi o konieczności silnego wsparcia europejskiej gospodarki dotkniętej skutkami koronawirusa.
Szef polskiego rządu poinformował, że podczas sobotniej rozmowy z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen zaapelował o nowe środki na walkę z kryzysem.
- Zgodziliśmy się co do tego, że wszystkie nasze działania dzisiaj są bardzo potrzebne, ale to dopiero pierwszy krok, pierwszy kilometr w maratonie - mówił Mateusz Morawiecki. Jak zaznaczył, trzeba zreorganizować porządek gospodarczy w Europie.
- Bo nie ma dziś ważniejszego zadania przed Europą niż drugi plan Marshalla. Plan Marshalla na miarę XXI wieku. To plan, który ma pozwolić nam nie tylko ocalić miejsca pracy w Polsce, ale wznieść się na wyższy poziom gospodarczy po kryzysie, po koronawirusie - powiedział premier.
Rząd szykuje rozszerzenie tarczy antykryzysowej, czyli mechanizmów wspierających gospodarkę dotkniętą skutkami koronawirusa. Premier Mateusz Morawiecki zapowiada oszczędności w administracji publicznej i apeluje o oszczędności do samorządów. Jak mówił na konferencji prasowej, jest to konieczne, by ratować miejsca pracy w czasie pandemii koronawirusa.
W obowiązującej, drugiej wersji tarczy antykryzysowej, rząd zapowiedział, że w razie kryzysu gospodarczego może dojść do obniżenia pensji i cięcia etatów w administracji publicznej. Dziś minister rozwoju Jadwiga Emilewicz zapowiedziała, że najpóźniej do piątku poznamy trzecią wersję tarczy.
Premier poinformował również, że w ciągu trzech tygodni złożono 1,5 miliona wniosków o wsparcie w ramach tzw. tarczy antykryzysowej. Szef rządu cytował też raporty zachodnich
instytucji finansowych podkreślające duży zakres pakietu pomocowego przygotowanego przez polskie władze.
Mateusz Morawiecki zapowiada utrzymanie programów społecznych rządu, takich jak "Rodzina 500 Plus" czy 13 emerytura. Jak mówił na konferencji prasowej, w tej sprawie rząd nie zawaha się zwiększyć deficytu budżetowego.
- Deficyt budżetowy nie jest żadną świętością. Jest pewnym narzędziem finansowym, budżetowym i gospodarczym. Będziemy z tego narzędzia korzystać w sposób ostrożny, bezpieczny, ale również odważny. Właśnie po to, żeby utrzymać wszystkie nasze działania społeczne, które dziś są również bardzo ważnym amortyzatorem spadku dochodów dla polskich rodzin i polskich emerytów - mówił premier.
Na ten rok zaplanowany był zrównoważony budżet, czyli jednakowe wydatki i dochody. Już teraz jednak wiadomo, że z racji pandemii koronawirusa nie uda się utrzymać takiej zapowiedzi.
- Zgodziliśmy się co do tego, że wszystkie nasze działania dzisiaj są bardzo potrzebne, ale to dopiero pierwszy krok, pierwszy kilometr w maratonie - mówił Mateusz Morawiecki. Jak zaznaczył, trzeba zreorganizować porządek gospodarczy w Europie.
- Bo nie ma dziś ważniejszego zadania przed Europą niż drugi plan Marshalla. Plan Marshalla na miarę XXI wieku. To plan, który ma pozwolić nam nie tylko ocalić miejsca pracy w Polsce, ale wznieść się na wyższy poziom gospodarczy po kryzysie, po koronawirusie - powiedział premier.
Rząd szykuje rozszerzenie tarczy antykryzysowej, czyli mechanizmów wspierających gospodarkę dotkniętą skutkami koronawirusa. Premier Mateusz Morawiecki zapowiada oszczędności w administracji publicznej i apeluje o oszczędności do samorządów. Jak mówił na konferencji prasowej, jest to konieczne, by ratować miejsca pracy w czasie pandemii koronawirusa.
W obowiązującej, drugiej wersji tarczy antykryzysowej, rząd zapowiedział, że w razie kryzysu gospodarczego może dojść do obniżenia pensji i cięcia etatów w administracji publicznej. Dziś minister rozwoju Jadwiga Emilewicz zapowiedziała, że najpóźniej do piątku poznamy trzecią wersję tarczy.
Premier poinformował również, że w ciągu trzech tygodni złożono 1,5 miliona wniosków o wsparcie w ramach tzw. tarczy antykryzysowej. Szef rządu cytował też raporty zachodnich
instytucji finansowych podkreślające duży zakres pakietu pomocowego przygotowanego przez polskie władze.
Mateusz Morawiecki zapowiada utrzymanie programów społecznych rządu, takich jak "Rodzina 500 Plus" czy 13 emerytura. Jak mówił na konferencji prasowej, w tej sprawie rząd nie zawaha się zwiększyć deficytu budżetowego.
- Deficyt budżetowy nie jest żadną świętością. Jest pewnym narzędziem finansowym, budżetowym i gospodarczym. Będziemy z tego narzędzia korzystać w sposób ostrożny, bezpieczny, ale również odważny. Właśnie po to, żeby utrzymać wszystkie nasze działania społeczne, które dziś są również bardzo ważnym amortyzatorem spadku dochodów dla polskich rodzin i polskich emerytów - mówił premier.
Na ten rok zaplanowany był zrównoważony budżet, czyli jednakowe wydatki i dochody. Już teraz jednak wiadomo, że z racji pandemii koronawirusa nie uda się utrzymać takiej zapowiedzi.
Szef polskiego rządu poinformował, że podczas sobotniej rozmowy z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen zaapelował o nowe środki na walkę z kryzysem.
Dodaj komentarz 4 komentarze
Jak to? Przecież jeszcze dwa miesiące temu mieliśmy nieprzebrane ilości gotówki a Europa zazdrościła nam niespotykanego wzrostu gospodarczego. Szybko się skończyło...
Będzie lepiej jak wymyślą grabie które grabią od siebie i rozdadzą je wśród plejady prezesów i rządzących :P
Jak widzę takie wystąpienia to nasuwa mi się pewna konkluzja... Jak należy te słowa rozumieć?
Mieliśmy dobrze, ale przejedliśmy, niech nam teraz ktoś pomoże...
Człowiek zaradny to na pewno złodziej. Człowiek oszczędny na pewno chytrus. Ludzie o mentalności "daj" opanowali państwo i nauczyli tego innych ludzi.
Kto miałby przeprowadzić taki plan Marshalla? USA nie da rady to pewne. Chiny?
Jedno jest pewne życie na kredyt się skończyło.
Tylko Plan Marshalla był za Amerykańskie pieniądze a tamci akurat, jakoś tym razem się nie spieszą, by wydawać pieniądze na Europejczyków...