Białoruskie protesty mogą być inspirujące dla Rosjan - przekonuje część rosyjskich komentatorów niezależnych.
Rosyjski pisarz Dmitrij Bykow napisał na blogu Echa Moskwy, że Rosjanie zbyt długo powtarzali, iż „rewolucja to zło i należy unikać rozlewu krwi oraz przemocy”. Intelektualista przypomina o protestach z 2012 roku i podkreśla, że wtedy ludzie dali się uwieść zapewnieniom polityków, iż rewolucja przyniesie tylko zło.
"I teraz mamy państwo, w którym nie ma innych wydarzeń, oprócz kroniki sądowej, nie ma żadnego programu, oprócz represji" - stwierdza Dmitrij Bykow. -„W imperium nie ma czegoś takiego, jak pokojowe przekazanie władzy” - ostrzega rosyjski pisarz.
Natomiast politolog Konstantin Sonin skrytykował Władimira Putina za uznanie zwycięstwa wyborczego Aleksandra Łukaszenki. Ekspert zauważył, że białoruski prezydent nie ma poparcia swoich rodaków. „Jeśli jakoś utrzyma się przez najbliższe tygodnie, to ile osób będzie musiał aresztować?” - zastanawia się Konstantin Sonin. -„Nie trzeba było mu gratulować, to był błąd” - stwierdził rosyjski politolog i dodał, że rosyjskie władze powinny jak najszybciej nawiązać kontakty z prawdziwą zwyciężczynią białoruskich wyborów prezydenckich Swiatłaną Cichanouską. Rano szef MSZ Litwy poinformował, że jest ona bezpieczna i przebywa właśnie na Litwie.