Na Białorusi kolejna niedziela pod znakiem protestów. Białorusini wyjdą na ulice miast, aby wyrazić swój sprzeciw wobec sfałszowanych sierpniowych wyborów prezydenckich i brutalności reżimu Alaksandra Łukaszenki.
Początek marszu zaplanowano na 13.00 miejscowego czasu. To ósmy tydzień protestów i ósma niedziela, kiedy Białorusini wychodzą na ulice miast i niewielkich miejscowości sprzeciwiając się reżimowi Łukaszenki. Mimo że protesty mają pokojowy charakter, nieuznawane przez wiele krajów białoruskie władze codziennie zatrzymują i aresztują Białorusinów. Od początku protestów zatrzymano około 11 tysięcy osób. Zatrzymani często są bici. Z powodu brutalności milicji doszło do kilku wypadków śmiertelnych.
Dziś protestujący domagają się powtórzenia sfałszowanych przez reżim Łukaszenki wyborów i wypuszczenia więźniów politycznych. Obecnie za kratami z powodów politycznych znajdują się m.in. jedna z działaczek opozycji Maryja Kalesnikawa, mąż opozycyjnej liderki Swiatłany Cichanouskiej - Siarhiej Cichanouski, a także wieloletni opozycjoniści - Mikałaj Statkiewicz i Pawał Siewiaryniec.
Białoruskie władze zawiesiły akredytacje korespondentom mediów zagranicznych, w tym korespondentowi Polskiego Radia Włodzimierzowi Pacowi.