Białorusini nie dadzą się zastraszyć i nie ustąpią pod żadną presją - powiedział Polskiemu Radiu wiceprzewodniczący białoruskich Niezależnych Związków Zawodowych.
W niedzielę w Mińsku, według różnych źródeł, demonstrowało od 70 do ponad 100 tysięcy osób. Milicja do rozpędzenia tłumu używała pałek i armatek wodnych. W stolicy zatrzymano około 110 protestujących. Podobne demonstracje zorganizowano w innych miastach Białorusi. W Witebsku funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego.
Białorusini protestują od 9 sierpnia. Wychodząc na ulice żądają ustąpienia Aleksandra Łukaszenki i rozpisania przedterminowych wyborów prezydenckich.