Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
Reklama
Zobacz
reklama
Zobacz

Fot. pixabay.com / Bao_5 (CC0 domena publiczna)
Fot. pixabay.com / Bao_5 (CC0 domena publiczna)
Kolejne kraje wprowadzają obostrzenia w związku z nowymi odmianami koronawirusa. Równocześnie systematycznie zwiększa się liczba zaszczepionych na świecie osób, a kolejne państwa negocjują nowe dostawy preparatów.
Ścisły lockdown już po raz trzeci od kilkunastu godzin obowiązuje w Anglii. Do połowy lutego zamknięte będą też szkoły. Z domów nie można wychodzić bez wyraźnego powodu.

- Wyjątkami są sytuacje wymienione w prawie, takie, jak niezbędne zakupy, praca, jeśli nie może ona być wykonywana z domu, ćwiczenia czy wyjście do lekarza, na przykład, by zrobić test na COVID, a także sytuacja, gdy ofiara musi uciec od przemocy domowej - podkreśla brytyjski premier Boris Johnson.

Ze względu na coraz groźniejszą sytuację w kraju polityk odwołał właśnie zaplanowaną na styczeń podróż do Indii.

W sąsiedniej Szkocji oraz Walii także zamknięto szkoły. Rząd lokalny Szkocji ma pod koniec stycznia zdecydować, do kiedy dzieci będą uczyć się wyłącznie online.

Nowe restrykcje mają też przywrócić władze Niemiec. W najbardziej dotkniętych wirusem landach nie będzie można podróżować dalej niż na 15 kilometrów. Niemiecka kanclerz Angela Merkel rozmawiała o sprawie koronawirusa przez telefon z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Kreml twierdzi, że przywódcy zastanawiali się m.in. nad możliwością produkcji wspólnej niemiecko-rosyjskiej szczepionki. Powodem wprowadzania nowych obostrzeń jest nowy wariant wirusa, wykryty pod koniec ubiegłego roku w Wielkiej Brytanii. Odmiana rozchodzi się znacznie szybciej niż poprzednie, choć nie powoduje poważniejszego przebiegu choroby.

Pochodzące z Wysp mutacje znaleziono już w co najmniej kilkunastu krajach na kilku kontynentach. Inna odmiana SARS-CoV-2 pojawiła się w Republice Południowej Afryki.

- Nic nie wskazuje na to, żeby ta odmiana z RPA była bardziej zakaźna niż odmiana z Wielkiej Brytanii - podkreśla główna epidemiolog Światowej Organizacji Zdrowia Maria van Kerkhove.

Francja tymczasem zwiększa tempo szczepień wobec krytyki rządu o zbyt wolne wprowadzanie preparatu. Minister zdrowia Olivier Veran poinformował, że rozszerzona została grupa osób, kwalifikujących się do zabiegu, a w kraju ma powstać ponad pół tysiąca punktów szczepień.

Władze w Czechach zapowiedziały, że masowy program szczepień ruszy w połowie stycznia, a w pierwszej kolejności preparat koncernów Pfizer i BioNTech otrzymają seniorzy.

Rząd Szwajcarii twierdzi, że najpóźniej do lata każdy chętny w kraju powinien zostać zaszczepiony.

Masowe szczepienia własnym preparatem rozpoczęły Chiny. Według władz, do połowy lutego preparat koncernu Sinopharm ma otrzymać 50 milionów osób. Eksperci zwracają jednak uwagę, że szczepionka nie przeszła jeszcze wszystkich niezbędnych testów.

Wymaganych badań nie ma też lokalna szczepionka w Indiach, która od kilku dni jest już w użyciu. Mimo to, miejscowe władze zapowiadają, że lada moment rozpocznie się sprzedaż preparatu Covaxin do innych państw. Indie, które są jednym z najbardziej dotkniętych koronawirusem krajów, chcą do połowy roku zaszczepić 300 milionów mieszkańców.

Obecnie szczepionki podaje się mieszkańcom czterech kontynentów.

- Rok po naszej pierwszej informacji o tym wirusie, ponad 30 krajów zaczęło szczepić najbardziej zagrożonych obywateli - informował szef Światowej Organizacji Zdrowia Tedros Adhanom Ghebreyesus.

Najszybciej szczepi obecnie Izrael. Do tej pory zastrzyki dostało tam niemal półtora miliona osób, czyli aż 15 procent populacji. W samym tylko Tel Awiwie zaszczepiono tam wszystkich nauczycieli. Mimo to, od niedzieli władze wprowadzają kolejne restrykcje, w tym zamykają szkoły.

Najwięcej dawek kupiła dotąd Unia Europejska. Wspólnota podpisała odpowiednie umowy także z koncernami, które nie ukończyły jeszcze produkcji potencjalnych preparatów. Bruksela negocjuje też nową umowę z producentem jedynej na razie szczepionki, która dostała zielone światło na europejskim rynku, czyli z koncernami Pfizer i BioNTech. Unia chciałaby kupić 100 albo nawet 200 milionów dawek, czyli podwoić dotychczasowe zakupy.

- Komisja i kraje członkowskie sprawdzają, ile dawek powinno zostać dodatkowo zakupionych w ramach możliwości, które już mamy. Ponadto, jeśli chodzi o BioNTech i Pfizer, Komisja sprawdza, czy istnieje możliwość zamówienia dodatkowych dawek szczepionki ponad te, co do których już zawarliśmy porozumienie - mówi rzecznik Komisji Europejskiej Stefan De Keersmaecker.

Na całym świecie na COVID-19 zmarło dotąd 1 mln 858 tysięcy osób, a łączna liczba zakażeń to 86 milionów. Takie dane podają naukowcy z amerykańskiego Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, którzy zajmują się monitorowaniem pandemii.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty