Kolejna szczepionka przeciwko COVID-19 wyprodukowana w Stanach Zjednoczonych, tym razem koncernu Johnson&Johnson, w najbliższej przyszłości ma być dopuszczona do użytku.
Firma będzie występować teraz do amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków o zezwolenia na stosowanie preparatu w trybie awaryjnym.
Szczepionka koncernu Johnson&Johnson została wyprodukowana przy współpracy amerykańsko-belgijsko-izraelskiej. Różni ją od pozostałych dostępnych na rynku, że może być podana tylko w jednej dawce. Nie musi być również przechowywana w stanie zamrożenia. W USA osiągnęła ona skuteczność sięgającą 72 procent, niższą w przypadku badania z nowym wariantem COVID-19 na trzech kontynentach, tutaj osiągnięto wynik 66 procent. Szczepionka ta jednak po jej podaniu, wykazała się 85-procentową skutecznością w powstrzymywaniu ciężkiego zakażania różnymi mutacjami.
- W badaniach klinicznych żaden z pacjentów ochotników nie został zabrany do szpitala, mam tu na myśli także skuteczne działania przeciwko znanym nam różnym mutacjom wirusa występującym na kilku kontynentach - powiedział doktor Marc Mcclellan, dyrektor wydziału medycyny na waszyngtońskim uniwersytecie Duke.
W testach klinicznych koncernu Johnson&Johnson wzięło udział 44 tysiące ochotników.
Szczepionka koncernu Johnson&Johnson została wyprodukowana przy współpracy amerykańsko-belgijsko-izraelskiej. Różni ją od pozostałych dostępnych na rynku, że może być podana tylko w jednej dawce. Nie musi być również przechowywana w stanie zamrożenia. W USA osiągnęła ona skuteczność sięgającą 72 procent, niższą w przypadku badania z nowym wariantem COVID-19 na trzech kontynentach, tutaj osiągnięto wynik 66 procent. Szczepionka ta jednak po jej podaniu, wykazała się 85-procentową skutecznością w powstrzymywaniu ciężkiego zakażania różnymi mutacjami.
- W badaniach klinicznych żaden z pacjentów ochotników nie został zabrany do szpitala, mam tu na myśli także skuteczne działania przeciwko znanym nam różnym mutacjom wirusa występującym na kilku kontynentach - powiedział doktor Marc Mcclellan, dyrektor wydziału medycyny na waszyngtońskim uniwersytecie Duke.
W testach klinicznych koncernu Johnson&Johnson wzięło udział 44 tysiące ochotników.