Moskiewski sąd pozbawił wolności Aleksieja Nawalnego i odesłał opozycjonistę na 2 lata i 8 miesięcy do łagru.
Rosyjskie media niezależne relacjonują, że zwolennicy Aleksieja Nawalnego zamierzają stanąć w obronie opozycyjnego polityka. W ciągu dnia przed budynkiem sądu i na przylegających ulicach policja zatrzymała ponad 350 osób.
Nie akceptujemy tego - tak szef Rady Europejskiej Charles Michel skomentował decyzję moskiewskiego sądu. Przewodniczący Rady ponowił apel o natychmiastowe uwolnienie lidera rosyjskiej opozycji. „Nie wolno upolityczniać wymiaru sprawiedliwości” - napisał na Twitterze Charles Michel. A odnosząc się do masowych zatrzymań podczas manifestacji przeciwko aresztowaniu Aleksieja Nawalnego napisał, że protestujący mają prawo do pokojowego demonstrowania i wyrażania swoich poglądów politycznych.
W 2014 roku Aleksiej Nawalny został skazany na 3 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności w związku z oskarżeniem o finansowe machinacje na szkodę koncernu "Yves Rocher". Wykonanie wyroku zawieszono na 5 lat. W połowie stycznia rosyjska służba więziennictwa wystąpiła do sądu o odwieszenie Aleksiejowi Nawalnemu starego wyroku. Funkcjonariusze już po wygaśnięciu okresu próby oświadczyli, że polityk naruszył warunki zawieszenia kary.
Występując przed sądem Aleksiej Nawalny podkreślił, że podejmowane wobec niego działania organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości są bezprawne i odczytuje je jako osobistą zemstę Władimira Putina oraz prokremlowskich środowisk. Adwokaci opozycjonisty podkreślili, że jego zatrzymanie, aresztowanie i rozprawa sądowa, odbywają się z naruszeniem kodeksu postępowania karnego.