Joe Biden odpuszcza sankcje w sprawie Nord Stream 2 i tłumaczy, że byłoby to szkodliwe dla relacji z Europą. Goście "Radia Szczecin na Wieczór" komentowali decyzję prezydenta USA.
- Teoretyk sztuki wojennej, wymieniając środki, służące do obrony państwa na ostatnim miejscu wymienia pomoc sojuszników. Nasz paradoks polega na tym, że myśmy tę hierarchię środków ustanowioną przez teoretyka sztuki wojennej postawili na głowie. U nas to poparcie sojuszników jest na pierwszym miejscu - dodaje Romuald Szeremietiew.
Joe Biden już dawno sformułował swój pogląd, że główną linią polityki administracji wobec Unii Europejskiej będzie odbudowa więzi atlantyckich, które on rozumie jako odbudowa więzi z Niemcami - komentuje Marek Budzisz, historyk, dziennikarz, analityk, ekspert ds. Rosji i krajów postsowieckiego Wschodu.
- Pojawia się w wielu wypowiedziach, ale też artykułach analitycznych w Stanach Zjednoczonych, że w Waszyngtonie uważają, że siłą, która decyduje o polityce Unii Europejskiej są Niemcy i dlatego trzeba się porozumieć z najsilniejszym - mówi Marek Budzisz.
19 maja Departament Stanu powiadomił w raporcie Kongres USA, że prezydent nie nałoży sankcji na firmę nadzorującą budowę rurociągu z Rosji do Niemiec Nord Stream 2. Motywował to względami bezpieczeństwa narodowego.
Nasz paradoks polega na tym, że myśmy tę hierarchię środków ustanowioną przez teoretyka sztuki wojennej postawili na głowie. U nas to poparcie sojuszników jest na pierwszym miejscu - dodaje Romuald Szeremietiew.