Francuski parlament przyjął ustawę ograniczającą dostęp do przestrzeni publicznej osobom bez paszportu covidowego. Nowe prawo wprowadza także obowiązek szczepień przeciwko COVID-19 dla personelu medycznego. Projekt wywołał sprzeciw części klasy politycznej oraz masowe protesty w wielu miastach.
- Paszport covidowy będzie paszportem wolności. Pozwoli na powrót do życia sprzed pandemii, na pójście do restauracji, na rozrywkę - stwierdził poseł z centrowej partii Modem. - Tworzycie społeczeństwo permanentnej kontroli. Paszport będzie sprawdzany sto razy dziennie i wszędzie - powiedział z kolei lider skrajnej lewicy Jean-Luc Mélenchon.
Jego partia oraz narodowcy sprzeciwili się nowemu prawu.
Ustawa zakłada, że osoby bez paszportu covidowego - czyli bez zaświadczenia o pełnym zaszczepieniu - nie będą mogły przebywać w miejscach kultury i rozrywki czy korzystać z niektórych środków transportu. Parlamentarzyści złagodzili jednak część restrykcji proponowanych przez rząd. Certyfikat nie będzie sprawdzany w centrach handlowych. Obniżono także z 45 tysięcy do 9 tysięcy euro grzywnę dla właścicieli lokali, którzy nie przestrzegają nowych zasad. Parlament sprzeciwił się także regulacji pozwalającej na zwalnianie pracowników bez paszportu covidowego, rozwiązanie zastąpiono opcją zawieszenia wynagrodzenia i umowy o pracę.
Przeciwnicy ustawy zapowiedzieli kolejne demonstracje oraz wniosek do Rady Konstytucyjnej w sprawie odwołania nowych restrykcji, które mają wejść w życie od przyszłego tygodnia.