Straż Graniczna odnotowała minionej doby 255 prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Dwie duże grupy próbowały siłowo przekroczyć granicę - jedna liczyła około 500 migrantów, a druga - 50. Obu próbom zapobieżono.
- Te osoby były agresywne, rzucały kamieniami i gałęziami. Przerzuciły przez koncertinę kładkę, która miała im umożliwić przekroczenie granicy. Służby polskie zabrały tę kładkę. Te osoby po pewnym czasie wycofały się, podjechały białoruskie pojazdy ciężarowe i zabrały część z nich w głąb terytorium Białorusi. Pozostałe osoby zaczęły przemieszczać się wzdłuż linii granicy. Rozproszyły się na mniejsze grupy - powiedziała rzeczniczka Straży Granicznej, podporucznik Anna Michalska.
Według funkcjonariuszy ci migranci mogli utworzyć koczowiska w okolicznych lasach, jednak nie bezpośrednio przy linii granicy.
Do drugiej próby masowego sforsowania granicy doszło około 22 na terenie ochranianym przez placówkę Straży Granicznej w Mielniku. Jak przekazała podporucznik Anna Michalska, migrantom udało się wedrzeć w głąb terytorium Polski na kilka, kilkanaście metrów.
- Te osoby zostały zatrzymane, poinformowano ich o obowiązku opuszczenia terytorium Polski i zawrócono do linii granicy. Do naszych pomieszczeń służbowych zabraliśmy rodziców z trojgiem dzieci. To obywatele Iraku, kobieta jest w ciąży. Osobom została udzielona pierwsza pomoc, zostaną one zapewne skierowane do strzeżonego ośrodka, gdzie będą składać wniosek o ochronę międzynarodową lub oczekiwać na decyzję zobowiązującą do powrotu do kraju pochodzenia - mówiła rzeczniczka Straży Granicznej.
W czwartek funkcjonariusze Straży Granicznej wydali 45 postanowień o opuszczeniu terytorium Polski.
- Te osoby były agresywne, rzucały kamieniami i gałęziami. Przerzuciły przez koncertinę kładkę, która miała im umożliwić przekroczenie granicy. Służby polskie zabrały tę kładkę. Te osoby po pewnym czasie wycofały się, podjechały białoruskie pojazdy ciężarowe i zabrały część z nich w głąb terytorium Białorusi. Pozostałe osoby zaczęły przemieszczać się wzdłuż linii granicy. Rozproszyły się na mniejsze grupy - powiedziała rzeczniczka Straży Granicznej, podporucznik Anna Michalska.
- Do naszych pomieszczeń służbowych zabraliśmy rodziców z trojgiem dzieci. To obywatele Iraku, kobieta jest w ciąży. Osobom została udzielona pierwsza pomoc, zostaną one zapewne skierowane do strzeżonego ośrodka, gdzie będą składać wniosek o ochronę międzynarodową lub oczekiwać na decyzję zobowiązującą do powrotu do kraju pochodzenia - mówiła rzeczniczka Straży Granicznej.