Rosja ponownie zaatakowała drugie co do wielkości miasto na Ukrainie. Na Charków zrzucono desant spadochroniarzy. W tym samym czasie rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow poinformował, że rosyjska delegacja będzie gotowa do kontynuacji rokowań z Ukrainą w drugiej połowie dnia.
Rosja miała też przejąć kontrolę nad miastem Chersoń. Trwa ciężki ostrzał Mariupola, gdzie pociski spadły na domy mieszkalne i szpital położniczy. W ostrzale Żytomierza z kolei rannych miało zostać troje dzieci.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeńsky poinformował równocześnie, że rosyjskie straty stale rosną.
- 6 tysięcy rosyjskich żołnierzy zginęło w ciągu sześciu dni tej wojny. Po co? By przejąć Ukrainę? To się nie stanie. Nie zdobędą nas ani bombami, ani czołgami, ani nalotami - mówił.
Ukraiński prezydent ponownie oskarżył też Rosję o dokonywanie zbrodni przeciwko ludzkości.
Ukraiński wywiad tymczasem twierdzi, że Rosja chce odsunąć od władzy Zełeńskiego i przywrócić na fotel prezydenta Wiktora Janukowycza. To były ukraiński prezydent, który uciekł z kraju w czasie rewolucji z 2014 roku. Według ukraińskich służb, Janukowycz ma być obecnie w Mińsku.