Rosja chce na nowo ogłosić prezydentem Ukrainy Wiktora Janukowycza - podaje "Ukraińska Prawda", powołując się na miejscowe źródła wywiadowcze.
Chodzi o prorosyjskiego polityka, który był prezydentem kraju przez cztery lata, ale uciekł z Ukrainy po rewolucji w 2014 roku.
Ukraińska gazeta twierdzi, że Janukowycz jest teraz w Mińsku. Niewykluczone, że polityk miałby w najbliższym czasie wygłosić przesłanie do narodu. Rosyjskie władze niemal wprost mówią, że po ewentualnym zdobyciu Kijowa chciałyby odsunąć od władzy demokratycznie wybranego Wołodymyra Zełeńskiego oraz rząd w Kijowie.
"Ukraińska Prawda" twierdzi, że Moskwa chciałaby na jego miejsce umieścić właśnie Wiktora Janukowycza.
Sam Janukowycz to polityk otwarcie przyznający się do prorosyjskich sympatii. Jesienią 2004 roku wygrał sfałszowane wówczas wybory prezydenckie, co stało się początkiem tzw. Pomarańczowej Rewolucji na Ukrainie, która doprowadziła do unieważnienia wyborów.
Janukowycz wygrał głosowanie sześć lat później, ale w 2014 roku, gdy doszło do kolejnej rewolucji, uciekł do Rosji.
W styczniu 2019 roku, Janukowycz został zaocznie skazany na 13 lat więzienia za zdradę stanu. Miało to związek z pacyfikacją protestów w Kijowie w 2014 roku.
Ukraińska gazeta twierdzi, że Janukowycz jest teraz w Mińsku. Niewykluczone, że polityk miałby w najbliższym czasie wygłosić przesłanie do narodu. Rosyjskie władze niemal wprost mówią, że po ewentualnym zdobyciu Kijowa chciałyby odsunąć od władzy demokratycznie wybranego Wołodymyra Zełeńskiego oraz rząd w Kijowie.
"Ukraińska Prawda" twierdzi, że Moskwa chciałaby na jego miejsce umieścić właśnie Wiktora Janukowycza.
Sam Janukowycz to polityk otwarcie przyznający się do prorosyjskich sympatii. Jesienią 2004 roku wygrał sfałszowane wówczas wybory prezydenckie, co stało się początkiem tzw. Pomarańczowej Rewolucji na Ukrainie, która doprowadziła do unieważnienia wyborów.
Janukowycz wygrał głosowanie sześć lat później, ale w 2014 roku, gdy doszło do kolejnej rewolucji, uciekł do Rosji.
W styczniu 2019 roku, Janukowycz został zaocznie skazany na 13 lat więzienia za zdradę stanu. Miało to związek z pacyfikacją protestów w Kijowie w 2014 roku.