Biuro ukraińskiego prokuratora generalnego podało, że od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę zginęło 112 dzieci, a 140 zostało rannych.
Najwięcej ofiar wśród najmłodszych Ukraińców jest w obwodach: kijowskim, charkowskim i donieckim.
Według źródeł ukraińskich, od kilku dni rosyjska ofensywa spowolniła. Wojska Władimira Putina ostrzeliwują ukraińskie miasta: Charków, Czernihów, Sumy i Mariupol.
Ukraiński Sztab Generalny informuje, że w ciągu doby siły obronne zestrzeliły 12 wrogich celów powietrznych i zniszczyły kilka kolumn z rosyjskim wyposażeniem w regionach Mikołajowa i Sum. Podano też, że zginął kolejny rosyjski generał Andriej Mordwichew - dowódca ósmej Armii Południowego Okręgu Wojskowego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej.
Władze Ługańska poinformowały, że uzgodniły z rosyjskimi wojskami zawieszenie broni. Rano w regionie ma zostać otwarty korytarz humanitarny dla uciekających cywilów. Kontynuowana ma być także ewakuacja Mariupola.
Do Berdiańska ma zostać wysłanych dziesięć autobusów, które zabiorą uchodźców. W piątek z okupowanego Mariupola do Zaporoża ewakuowano blisko 5 tysięcy mieszkańców.
W swoim ostatnim wystąpieniu prezydent Wołodymr Zełenski apelował do Rosjan o konstruktywne rozmowy pokojowe, które - jak mówił - pozwolą zmniejszyć rosyjskie straty. Przekonywał, że ukraińska armia zatrzymała rosyjskich okupantów, a rosyjskie dowództwo nie może zaproponować politycznemu kierownictwu kraju, niczego więcej poza atakami na ukraińską ludność cywilną.
O sytuacji cywilów w Mariupolu rozmawiali wczoraj prezydenci Francji i Rosji. Jak informuje Pałac Elizejski, Emmanuel Macron wyraził "skrajne zaniepokojenie" sytuacją w mieście i domagał się od Władimira Putina natychmiastowego zawieszenia broni. Z kolei Joe Biden rozmawiał wczoraj z przywódcą Chin Xi Jinpingiem. Amerykański prezydent ostrzegł Chiny przed konsekwencjami pomocy dla Rosji. Obaj politycy podkreślili także swoje poparcie dla dyplomatycznego rozwiązania konfliktu.