Z Buczy pod Kijowem napływają kolejne relację świadków i dowody zbrodni na ukraińskich cywilach. Jedna z mieszkanek Buczy opisała sytuację naszemu reporterowi.
Mieszkanka Buczy ze łzami w oczach opowiada o jednej z rosyjskich zbrodni, opisuje przypadek zamordowanego mieszkańca Buczy, którego ciało leżało 4 dni na drodze.
"On po prostu szedł ulicą i do niego strzelili, nawet nic do niego nie powiedzieli, nie podeszli, tylko od razu rozstrzelali. Takich przypadków na tej ulicy jest więcej. Siedzieliśmy w piwnicy, na szczęście do mojego domu nie weszli. Jak ktoś szedł ulicą, gdy rabowali sklepy i dobytek z domów, to też zabierali telefony. Później widziałam też jak strzelali do zwierząt - psów i kotów. Bogu dzięki, że jest tu już nasze wojsko".
Według informacji miejscowych władz, w Buczy rosyjscy żołnierze dokonywali na ukraińskich cywilach zbiorowych egzekucji, gwałcili i torturowali kobiety, a nawet dzieci. Według mera Buczy zabitych zostało 320 mieszkańców, ale na razie oficjalnego bilansu nie ma.
"On po prostu szedł ulicą i do niego strzelili, nawet nic do niego nie powiedzieli, nie podeszli, tylko od razu rozstrzelali. Takich przypadków na tej ulicy jest więcej. Siedzieliśmy w piwnicy, na szczęście do mojego domu nie weszli. Jak ktoś szedł ulicą, gdy rabowali sklepy i dobytek z domów, to też zabierali telefony. Później widziałam też jak strzelali do zwierząt - psów i kotów. Bogu dzięki, że jest tu już nasze wojsko".
Według informacji miejscowych władz, w Buczy rosyjscy żołnierze dokonywali na ukraińskich cywilach zbiorowych egzekucji, gwałcili i torturowali kobiety, a nawet dzieci. Według mera Buczy zabitych zostało 320 mieszkańców, ale na razie oficjalnego bilansu nie ma.