We Francji obowiązuje dziś cisza wyborcza przed jutrzejszą drugą turą wyborów parlamentarnych.
Po pierwszej rundzie prowadzą prezydencka koalicja "Razem" i sojusz lewicy "NUPES". Kampania wyborcza między dwiema turami toczyła się wokół tematów gospodarczych i wojny na Ukrainie.
W ostatnich dniach kampanii lewica atakowała partię prezydencką za planowaną reformę emerytalną, inflację i kryzys w służbie zdrowia. Lider lewicy Jean-Luc Mélenchon mobilizował wyborców, przekonując, że zwycięstwo jest możliwe. "W poniedziałek będę czekał na telefon od prezydenta, który powierzy mi misję utworzenia rządu." - deklarował wczoraj szef lewicy.
Opozycja zarzuciła prezydentowi Macronowi próbę wykorzystania wojny na Ukrainie do celów wyborczych. "Nie byłoby nic gorszego, niż powiększenie światowego nieładu, wprowadzając nieład we Francji." - powiedział przed podróżą do Kijowa szef państwa. Partia prezydencka przekonywała, że program lewicy jest nierealny - szczególnie w kwestiach gospodarczych - i że zagraża wartościom Republiki.
Według sondaży niedzielne wybory wygra centrowa koalicja. Liberałowie mogą jednak stracić bezwzględną większość w niższej izbie parlamentu. Lewica prawdopodobnie stanie się główną partią opozycyjną.
W ostatnich dniach kampanii lewica atakowała partię prezydencką za planowaną reformę emerytalną, inflację i kryzys w służbie zdrowia. Lider lewicy Jean-Luc Mélenchon mobilizował wyborców, przekonując, że zwycięstwo jest możliwe. "W poniedziałek będę czekał na telefon od prezydenta, który powierzy mi misję utworzenia rządu." - deklarował wczoraj szef lewicy.
Opozycja zarzuciła prezydentowi Macronowi próbę wykorzystania wojny na Ukrainie do celów wyborczych. "Nie byłoby nic gorszego, niż powiększenie światowego nieładu, wprowadzając nieład we Francji." - powiedział przed podróżą do Kijowa szef państwa. Partia prezydencka przekonywała, że program lewicy jest nierealny - szczególnie w kwestiach gospodarczych - i że zagraża wartościom Republiki.
Według sondaży niedzielne wybory wygra centrowa koalicja. Liberałowie mogą jednak stracić bezwzględną większość w niższej izbie parlamentu. Lewica prawdopodobnie stanie się główną partią opozycyjną.