Po poniedziałkowych spadkach we wtorek jest odbicie na światowych rynkach ropy, ale nie jest duże i zaczęło hamować.
Analityczka Urszula Cieślak podkreśliła, że wyraźne zmiany cen widać od początku kwietnia.
- To konsekwencja nałożonych ceł przez USA, ale także po części niespodziewanej decyzji o zwiększeniu produkcji przez kraje OPEC Plus od maja w wysokości większej niż wcześniej oczekiwano - wyjaśniła.
To oznacza, że w długim okresie ceny ropy naftowej mogą nie rosnąć. Równocześnie rynek musi być przygotowany na wyraźne wahania cen ropy i paliw gotowych. Zdaniem Cieślak, to wszystko może przełożyć się na spadek zużycia tego surowca.
Według agencji S&P Global Market, światowy popyt na ropę może być znacząco niższe niż dotąd rynek oczekiwał.
- To konsekwencja nałożonych ceł przez USA, ale także po części niespodziewanej decyzji o zwiększeniu produkcji przez kraje OPEC Plus od maja w wysokości większej niż wcześniej oczekiwano - wyjaśniła.
To oznacza, że w długim okresie ceny ropy naftowej mogą nie rosnąć. Równocześnie rynek musi być przygotowany na wyraźne wahania cen ropy i paliw gotowych. Zdaniem Cieślak, to wszystko może przełożyć się na spadek zużycia tego surowca.
Według agencji S&P Global Market, światowy popyt na ropę może być znacząco niższe niż dotąd rynek oczekiwał.
Edycja tekstu: Michał Król