W środę odbyło się ostatnie w sierpniu posiedzenie Sejmu, w czwartek - Senatu. Parlamentarzyści rozpoczęli wakacje - przekonują, że w tym czasie wprawdzie nie odbywają się posiedzenia plenarne, ale mimo wszystko będą pracować.
Szum parlamentarnych prac zamieniają na szum morza. - Niekoniecznie - mówi senator KO Krzysztof Kwiatkowski. - Ja akurat uwielbiam wypoczywać nad Bałtykiem, rzeczywiście podchodzą osoby, żeby porozmawiać.
Ale jak przekonują politycy, wakacje parlamentarne to mimo wszystko czas pracy. - To nie znaczy, że nie przyjmujemy interesantów, nie uczestniczymy w różnych wydarzeniach jako parlamentarzyści, czy nie pracujemy nad ustawami - mówi Kwiatkowski.
- Mogę mówić za siebie, za rząd, my pracujemy w systemie ciągłym - dodaje wiceminister sportu i turystyki Piotr Borys. Praktycznie po kilkanaście godzin dziennie, natomiast faktycznie kalendarz Sejmu ustala marszałek. Poza tym, kiedy ojczyzna wzywa...
- Właśnie przerwałem chociażby urlop - mówił w środę poseł Paweł Śliz z Polski 2050.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski
Ale jak przekonują politycy, wakacje parlamentarne to mimo wszystko czas pracy. - To nie znaczy, że nie przyjmujemy interesantów, nie uczestniczymy w różnych wydarzeniach jako parlamentarzyści, czy nie pracujemy nad ustawami - mówi Kwiatkowski.
- Mogę mówić za siebie, za rząd, my pracujemy w systemie ciągłym - dodaje wiceminister sportu i turystyki Piotr Borys. Praktycznie po kilkanaście godzin dziennie, natomiast faktycznie kalendarz Sejmu ustala marszałek. Poza tym, kiedy ojczyzna wzywa...
- Właśnie przerwałem chociażby urlop - mówił w środę poseł Paweł Śliz z Polski 2050.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski


Radio Szczecin