Kierowcy łatwiej będą mogli stracić prawo jazdy. Rząd przyjął nowelizację prawa o ruchu drogowym. Mowa jest między innymi o utracie zabraniu dokumentów po przekroczeniu prędkości o ponad 50 km/h w terenie niezabudowanym.
W teorii zmiany mają przede wszystkim zwiększyć bezpieczeństwo na drogach i przyczynić się do spadku liczby wypadków. Mimo to niektórzy sceptycznie podchodzą do wspomnianego pomysłu.
Zdaniem wieloletniego instruktora nauki jazdy z Lublina, Macieja Brewczuka, rządowe zmiany to jedynie kosmetyka. - Zatrzymywanie prawa jazdy jest bodaj najmniej skuteczną karą, jaka występuje w polskim prawie, bo nie raz i nie dwa słyszeliśmy o takich sytuacjach, że ktoś stracił uprawnienia i później go zatrzymywano albo za takie samo, albo jeszcze gorsze przestępstwo czy wykroczenie.
To nie wstyd zwrócić komuś uwagę. Wstyd to siadać za kółko popijanemu lub przekraczać dozwoloną prędkość.
W ubiegłym roku w Polsce w wypadkach drogowych zginęło 1896 osób. Oznacza to, że średnio na polskich drogach ginęło pięć osób dziennie. Ponadto, według policyjnych statystyk, jedną z najczęstszych przyczyn wypadków jest właśnie przekroczenie dozwolonej prędkości.
Zdaniem wieloletniego instruktora nauki jazdy z Lublina, Macieja Brewczuka, rządowe zmiany to jedynie kosmetyka. - Zatrzymywanie prawa jazdy jest bodaj najmniej skuteczną karą, jaka występuje w polskim prawie, bo nie raz i nie dwa słyszeliśmy o takich sytuacjach, że ktoś stracił uprawnienia i później go zatrzymywano albo za takie samo, albo jeszcze gorsze przestępstwo czy wykroczenie.
To nie wstyd zwrócić komuś uwagę. Wstyd to siadać za kółko popijanemu lub przekraczać dozwoloną prędkość.
W ubiegłym roku w Polsce w wypadkach drogowych zginęło 1896 osób. Oznacza to, że średnio na polskich drogach ginęło pięć osób dziennie. Ponadto, według policyjnych statystyk, jedną z najczęstszych przyczyn wypadków jest właśnie przekroczenie dozwolonej prędkości.
Edycja tekstu: Kamila Kozioł


Radio Szczecin