Moskwa zapowiada kontynuację wojny przeciwko Ukrainie. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że "nie ma alternatywy" dla - jak się wyraził - zabezpieczenia interesów Rosji i osiągnięcia zamierzonych celów.
To odpowiedź rosyjskiego reżimu między innymi na niedawne wypowiedzi Donalda Trumpa, który ocenił stan rosyjskiej gospodarki jako "zły" i nie wykluczył, że Ukraina przy wsparciu państw europejskich, odbije terytoria obecnie okupowane przez armię Władimira Putina.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, mówiąc o braku alternatywy dla wojny przeciwko Ukrainie, nisko ocenił szanse na zbliżenie Moskwy i Waszyngtonu. Przez ponad pół roku Władimir Putin zabiegał o kontakty z Donaldem Trumpem, obiecując przerwanie działań zbrojnych na Ukrainie. Jednak tak, jak przewidywali rosyjscy opozycjoniści, dyktator nie był skłonny do ustępstw i gotowy na zakończenie wojny.
Mówiąc o kontynuowaniu wojny, rzecznik Kremla użył ideologicznego zwrotu, podkreślając, że chodzi o teraźniejszość i przyszłość kraju. Dmitrij Pieskow powtórzył informacje rozpowszechniane przez prokremlowskie media o: sukcesach Rosji na froncie i dobrym stanie rosyjskiej gospodarki.
Niezależni eksperci wojskowi wskazują z kolei na ogromne straty rosyjskiej armii w stosunku do zdobyczy terytorialnych, natomiast niezależni ekonomiści podkreślają, że rosyjska gospodarka jest coraz słabsza i wskazują na jej coraz większą stagnację pod względem nowoczesnych technologii.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, mówiąc o braku alternatywy dla wojny przeciwko Ukrainie, nisko ocenił szanse na zbliżenie Moskwy i Waszyngtonu. Przez ponad pół roku Władimir Putin zabiegał o kontakty z Donaldem Trumpem, obiecując przerwanie działań zbrojnych na Ukrainie. Jednak tak, jak przewidywali rosyjscy opozycjoniści, dyktator nie był skłonny do ustępstw i gotowy na zakończenie wojny.
Mówiąc o kontynuowaniu wojny, rzecznik Kremla użył ideologicznego zwrotu, podkreślając, że chodzi o teraźniejszość i przyszłość kraju. Dmitrij Pieskow powtórzył informacje rozpowszechniane przez prokremlowskie media o: sukcesach Rosji na froncie i dobrym stanie rosyjskiej gospodarki.
Niezależni eksperci wojskowi wskazują z kolei na ogromne straty rosyjskiej armii w stosunku do zdobyczy terytorialnych, natomiast niezależni ekonomiści podkreślają, że rosyjska gospodarka jest coraz słabsza i wskazują na jej coraz większą stagnację pod względem nowoczesnych technologii.
Edycja tekstu: Kacper Narodzonek
Dodaj komentarz 6 komentarzy
Należy dążyć do rozpadu Rosji na mniejsze kraje, gdyż ci szaleńcy z maniakalnym przekonaniem o swojej wielkości i znaczeniu, zawsze będą stanowić zagrożenie dla pokoju.
Trzeba ich podzielić i osłabić albo wytłuc, jak robactwo
@ Jan Nowak-ten to by wojnę atomową wywołał na całym świecie. W końcu nic to go nie kosztuje,bo nie pójdzie walczyć i pierwszy popędzi do piwnicy lub schronu.
@ marek- ten co by ruskich żołnierzy witał na granicy z kwiatami.
@ Nikt-bardzo mocny jesteś na papierze, ale jak naprawdę coś się zacznie,pewnie zapakujesz familie w brykę i pojedziesz w siną dal,gdzie ze swoim perfekcyjnym angielskim znajdziesz robotę w jakimś magazynie lub składzie budowlanym. Ten drugi jest bezużyteczny,więc pozostaje tylko piwnica.
Każdemu wypominasz że na pewno w trakcie konfliktu ucieknie. Skąd ta pewność? Poza tym, mam przeczucie graniczące z pewnością że na tego kolosa na glinianych nogach wystarczy nasze regularne wojsko wsparte sojusznikami. Raczej nie będzie potrzeby łapanki.
@ Nikt-tak mam pewność,bo te mydłki co dużo gadają są najbardziej tchórzliwi. A kolos na glinianych nogach ma prawie 150 milionów mieszkańców,więc kilkukrotnie więcej od nas. Gdyby nie to,już dawno Ukraina by ich pokonała.


Radio Szczecin