Z ponad pięciogodzinnym opóźnieniem przyjechały do Rzeszowa pociągi z Ustki i Świnoujścia.
Powodem opóźnienia składu z Ustki był silny wiatr i uszkodzenie trakcji. - Kiedy wsiadłam do tego pociągu, pani kierownik powiedziała, że będziemy mieć spóźnienie około 2-3 godzin, bo na odcinku od Słupska do Sławnej, potem dalej do Białogardu, była wichura. Połamane drzewa leżą na torach i trzy słupy trakcyjne są zerwane, więc nie ma drogi przejazdu. - Ja jechałam z Koszalina. Zamiast o 7 rano, to był o 12.20. - Byłam po formularz, żeby się ubiegać o odszkodowanie, bo tak się należy. Do przewoźnika, czyli do Intercity. To nie tyle złośliwość kolei, bo sobie zdaję z tego sprawę, tylko po prostu warunki atmosferyczne, bo naprawdę był wielki tajfun w Ustce. Straszna wichura była, po prostu - mówili pasażerowie.
Również pociąg ze Świnoujścia dotarł do Rzeszowa z ponad pięciogodzinnym opóźnieniem. Przyczyną była awaria lokomotywy.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski
Również pociąg ze Świnoujścia dotarł do Rzeszowa z ponad pięciogodzinnym opóźnieniem. Przyczyną była awaria lokomotywy.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski


Radio Szczecin