Już trzy europejskie kraje pomagają Belgii w walce z dronami. Do Francji i Niemiec dołączyła Wielka Brytania. Bezzałogowce atakują Belgię od miesiąca powodując problemy na lotniskach i podnosząc alarm w bazach wojskowych.
Belgia jest przekonana, że stoi za tym Rosja, która stara się wywołać chaos.
O przysłanie żołnierzy oraz sprzętu antydronowego zwrócił się do Berlina, Paryża i Londynu minister obrony Belgii. - Mamy do czynienia z atakiem hybrydowym - powiedział w rozmowie z telewizją VRT Theo Francken. - Tak jest od jakiegoś czasu. Jesteśmy w trakcie nowej zimnej wojny - dodał. Poinformował, że rozmawiał o wsparciu także z Holandią.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski
O przysłanie żołnierzy oraz sprzętu antydronowego zwrócił się do Berlina, Paryża i Londynu minister obrony Belgii. - Mamy do czynienia z atakiem hybrydowym - powiedział w rozmowie z telewizją VRT Theo Francken. - Tak jest od jakiegoś czasu. Jesteśmy w trakcie nowej zimnej wojny - dodał. Poinformował, że rozmawiał o wsparciu także z Holandią.
Tylko w ostatnich dniach wstrzymywane były kilkakrotnie operacje na lotniskach w Brukseli i Liege. To utrudnienia dla pasażerów, których loty były, albo odwoływane, albo przekierowywane do sąsiednich krajów. To także problemy dla firm przewozowych, które już mówią o opóźnieniach w dostawach paczek. Belgia musiała wzmocnić ochronę baz wojskowych, w tym tej strategicznej, gdzie jest amerykańska broń jądrowa, nad którą również widziane były drony. Rząd zatwierdził także plan w wysokości 50 milionów euro na pilny zakup systemów antydronowych.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski


Radio Szczecin