W Cierpiszu, na pograniczu powiatów rzeszowskiego i łańcuckiego, służby wciąż pracują na miejscu sobotniej katastrofy śmigłowca. W wypadku zginęły dwie osoby.
Policjanci pod nadzorem prokuratora przeprowadzili oględziny miejsca, w którym odnaleziono ciała. Do tragedii doszło w trudno dostępnym terenie. Na miejscu panowała też gęsta mgła.
Starszy szeregowy Marcin Gerlach z 35. Batalionu Lekkiej Piechoty w Rzeszowie z 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej, mówi, że warunki do działań są trudne.
- Warunki są ciężkie, terenowe. Ciężko dojechać samochodem osobowym, szanse są jedynie quadem. Nasze działania polegają na zabezpieczeniu tego terenu, zamknięciu go dla osób postronnych. To teren leśny, głównie modrzewiowy, i to właśnie te drzewa są - że tak powiem - skoszone - relacjonuje Gerlach.
Na razie nie są znane dokładne okoliczności i przyczyna katastrofy.
Autorka edycji: Joanna Chajdas
Starszy szeregowy Marcin Gerlach z 35. Batalionu Lekkiej Piechoty w Rzeszowie z 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej, mówi, że warunki do działań są trudne.
- Warunki są ciężkie, terenowe. Ciężko dojechać samochodem osobowym, szanse są jedynie quadem. Nasze działania polegają na zabezpieczeniu tego terenu, zamknięciu go dla osób postronnych. To teren leśny, głównie modrzewiowy, i to właśnie te drzewa są - że tak powiem - skoszone - relacjonuje Gerlach.
Na razie nie są znane dokładne okoliczności i przyczyna katastrofy.
Autorka edycji: Joanna Chajdas


Radio Szczecin