Port w szwedzkim Karlshamn zarobił miliony euro na składowaniu rur potrzebnych do budowy gazociągu Nord Stream 2. Miejska spółka zarządzająca portem nie ukrywa, że dzięki współpracy z Gazpromem, miasto zdobyło międzynarodowy rozgłos.
W sobotę ostatnie, z prawie 40 tysięcy rur do budowy drugiej nitki gazociągu Nord Stream, opuściły port w Karlshamn. Były tam składowane od października 2017 roku. Zgoda gminy na zawarcie przez port umowy z Gazpromem budziła w Szwecji duże kontrowersje. Rząd w Sztokholmie odradzał jej zawarcie.
- Na początku w mediach pojawiały się nie do końca prawdziwe informacje na temat tego przedsięwzięcia. Całe to medialne zamieszanie było dla nas męczące. Jednak dzięki temu, zarówno port, jak i miasto Karlshamn zyskało międzynarodowy rozgłos, co należy zaliczyć do pozytywów - powiedział szwedzkiemu radiu Mats Olsson, prezes portu w Karlshamn.
Na umowie z Gazpromem, port w ciągu dwóch pierwszych lat obowiązywania umowy, zarobił łącznie około 13 milionów euro.
- Na początku w mediach pojawiały się nie do końca prawdziwe informacje na temat tego przedsięwzięcia. Całe to medialne zamieszanie było dla nas męczące. Jednak dzięki temu, zarówno port, jak i miasto Karlshamn zyskało międzynarodowy rozgłos, co należy zaliczyć do pozytywów - powiedział szwedzkiemu radiu Mats Olsson, prezes portu w Karlshamn.
Na umowie z Gazpromem, port w ciągu dwóch pierwszych lat obowiązywania umowy, zarobił łącznie około 13 milionów euro.