To kończy pewien etap historii, skutecznie odwróciliśmy się od Rosji - mówili goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór" komentując zawrotną kwotę, jaką Gazprom zwrócił Polsce.
Chodzi o ponad 6 mld złotych za opłaty za dostarczony gaz. To pieniądze, które rosyjski koncern niesłusznie naliczył PGNiG za zakup surowca. Rosja zwróciła pieniądze po orzeczeniu Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie.
- Zakończenie kontraktu było bardziej na rękę Gazpromowi niż kolejne spory sądowe - mówił Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw. - Zresztą PGNiG nie może zawiązać następnych kontraktów, bo tak się zakontraktowało z Katarem i USA, że to już jest nawet za dużo, a jeszcze buduje Baltic Pipe. Także Rosjanie wiedzą, że Polska będzie wyspą amerykańskiego gazu i w związku z tym budują tylko obejścia.
- Takie zakończenie sprawy może jednak denerwować Rosję - dodawał Artur Wróblewski z Uczelni Łazarskiego w Warszawie. - Prasa pisała, że dzięki tym 6,2 mld złotych, czyli 1,5 mld dolarów, Polacy zbudują sobie, dokończą Baltic Pipe i zdywersyfikują jeszcze bardziej swój sektor paliwowy.
Od lipca cena gazu dla odbiorców spadła o 10 procent.
- Zakończenie kontraktu było bardziej na rękę Gazpromowi niż kolejne spory sądowe - mówił Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw. - Zresztą PGNiG nie może zawiązać następnych kontraktów, bo tak się zakontraktowało z Katarem i USA, że to już jest nawet za dużo, a jeszcze buduje Baltic Pipe. Także Rosjanie wiedzą, że Polska będzie wyspą amerykańskiego gazu i w związku z tym budują tylko obejścia.
- Takie zakończenie sprawy może jednak denerwować Rosję - dodawał Artur Wróblewski z Uczelni Łazarskiego w Warszawie. - Prasa pisała, że dzięki tym 6,2 mld złotych, czyli 1,5 mld dolarów, Polacy zbudują sobie, dokończą Baltic Pipe i zdywersyfikują jeszcze bardziej swój sektor paliwowy.
Od lipca cena gazu dla odbiorców spadła o 10 procent.
- Zakończenie kontraktu było bardziej na rękę Gazpromowi niż kolejne spory sądowe - mówił Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw.